W czasie akcji ratowania górników z kopalni Wujek-Śląsk i przewożenia ich do szpitala w Siemianowicach Śląskich, śmigłowiec lądował na terenie Polskiego Związku Łowieckiego.
– Wyjątkowo dostaliśmy od Związku zgodę na lądowanie – mówi „Rz” Justyna Wojteczek, rzecznik Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. – Wcześniej informował, że nie jest w stanie zagwarantować śmigłowcom bezpieczeństwa, bo na tym terenie znajduje się strzelnica. W czasie strzelania do lotek pojawiało się poważne zagrożenie. Musieliśmy się z tego lądowiska wycofać – opowiada.
Niestety, nie jest to sytuacja wyjątkowa. Dlatego w Polsce na potęgę buduje się w tej chwili nowe lądowiska dla śmigłowców ratunkowych. Inwestują nawet te szpitale, które chwaliły się, że lądowisko już mają. Ale okazuje się, że stare instalacje nie są przystosowane do całodobowej pracy.
Problemu nie było, dopóki ratownicze śmigłowce mogły latać jedynie w dzień. Jednak do Polski trafią przed końcem roku nowe śmigłowce Eurocopter, którym wolno wozić pacjentów także w nocy.
– Chcemy, żeby pierwsze maszyny trafiły do Gdańska, Płocka, Szczecina i Krakowa. Już zawiadomiłem wojewodów, że muszą wyznaczyć odpowiednie lądowiska – mówi Robert Gałązkowski, dyrektor Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. – Przecież nie ma sensu wprowadzanie nocnych dyżurów śmigłowców, jeśli nie będą miały gdzie lądować po zmroku.