W Wielki Piątek na głównej ulicy Pruchnika, Jana Pawła II, zawisła wielka kukła - z pejsami, z dużym nosem i w charakterystycznym nakryciu głowy.
O wyznaczonej godzinie kukła została odcięta, a dzieci, zachęcane przez dorosłych, zaczęły ją okładać kijami. Powinna, zgodnie z tradycją, otrzymać 30 razów "za zdradę Jezusa", ale przy 30. razie zgromadzeni zażądali kolejnych 5 - "za to, że chcą odszkodowań od Polski". Następnie kukle odcięto głowę, a resztę podpalono i wrzucono do rzeki.
Był to powrót do starego zwyczaju "sądu nad Judaszem, którego już w XIX wieku zakazał Kościół ze względu na antysemicki podtekst.
Wielkopiątkowe wydarzenia wywołały oburzenie. Skrytykował je m.in. polski Episkopat, nazywając je "praktykami, które godzą w godność człowieka", ubolewanie w związku z antysemickim incydentem wyraziło MSZ Izraela, a Światowy Kongres Żydów stanowczo go potępił.
Wydarzenia w Pruchniku znalazły jednak swoich zwolenników.