- Chciał mnie zgwałcić – tłumaczyła po zatrzymaniu dziewczyna. To samo powtórzyła podczas śledztwa. Prokuratura przyjęła tę wersję wydarzeń i uznała, że choć dziewczyna dopuściła się zbrodni, to działała pod wpływem silnego wzburzenia, usprawiedliwionego okolicznościami.
Do zabójstwa doszło w nocy z 27 na 28 marca w jednej z miejscowości w pobliżu Kutna. Kierowca samochody jadący trasą Kutno – Płock zauważył stojącą przy drodze częściowo obnażoną, młodą kobietę. Na jej dłoniach i nogach widoczne były ślady krwi. Mężczyzna zatrzymał samochód. Kobieta poprosiła go o pomoc. Chciała by wezwał policję i pogotowie.
Karetka zawiozła nastolatkę szpitala. Podczas przyjmowania na SOR okazało się, że jest pijana. Miała 2,17 promila. - Lekarzom powiedziała, że zabiła mężczyznę. Opowiedziała gdzie to się stało. Te wiadomości szpital przekazał policji – opowiada Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej policji.
Na podstawie informacji kobiety funkcjonariusze odnaleźli dom, w którym miało dojść do zbrodni. Był położony ok. 200 – 300 metrów od miejsca gdzie odnaleziono nastolatkę. W tym domu policjanci znaleźli obnażone zwłoki mieszkającego tam samotnie 32–latka. Na ciele mężczyzny były widoczne rany kłute klatki piersiowej i pleców, głowy i twarzy.
- W wyniku sekcji zwłok stwierdzono, że przyczyną śmierci ofiary była rozległa rana kłuta okolicy mostkowej, która doprowadziła do tamponady serca – tłumaczy prok. Kopania.