Wietnamczycy czuli się urażeni sformułowaniami, że podczas kontroli sklepów i magazynów prowadzonych przede wszystkim przez obywateli Wietnamu na terenie wielkiego podwarszawskiego centrum handlowego w Wólce Kosowskiej funkcjonariusze odkryli tonę mięsa niewiadomego pochodzenia, z czego 300 kg bez odpowiednich badań i świadectw weterynaryjnych.
Zaraz po akcji ich rzeczniczka Dagmara Bielec-Janas stwierdziła, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że część tego mięsa, to mięso psów - mówiła w Dagmara Bielec-Janas, rzecznik Straży Granicznej. Tymczasem badania przeprowadzone przez Powiatową Inspekcję Sanitarna w Piasecznie badania nie wykazały, by zabezpieczone w zeszłym tygodniu mięso należało do psów.
Dlatego Wietnamczycy wystąpili z listem otwartym do minister MSW Teresy Piotrowskiej, której podlega straż graniczna z żądaniem publicznych przeprosin. – Funkcjonariusze Straży Granicznej sprowadzili na wietnamskich imigrantów podejrzenia i niechęć części Polaków. Wszystko to sprawia wrażenie działania intencjonalnego, mającego owocować niechęcią do imigrantów z Wietnamu i budzącego nieufność do oferty prowadzonych przez nich sklepów i zakładów gastronomicznych – napisali w swoim liście. I zażądali oficjalnego sprostowania podanych przez straż graniczną informacji, chcieli, by znalazło się w tych samych mediach, które opublikowały fałszywy komunikat Straży Granicznej.
Po wystąpieniu Wietnamczyków głos w tej sprawie zabrała sama Straż Graniczna. Rzecznik komendanta głównego tej formacji Agnieszka Golias, informuje w swoim oświadczeniu, że Komendant Główny Straży Granicznej zwrócił się do Komendanta Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej o wyjaśnienia w sprawie działań przeprowadzonych w Wólce Kosowskiej 28 listopada 2014 roku.
- Komendant Główny otrzymał zapewnienie, że działania Straży Granicznej w Wólce Kosowskiej przeprowadzone były pod kątem kontroli legalności pobytu i zatrudnienia cudzoziemców na terytorium RP. Funkcjonariusze wylegitymowali 31 cudzoziemców i zatrzymali 2 obywateli Wietnamu, którzy nie posiadali żadnych dokumentów potwierdzających ich tożsamość oraz uprawniających do pobytu na terenie Polski – wylicza Golias.