Sprawę przesądza „Gazeta Wyborcza". „Gen. Błasik do końca lotu był w kabinie tupolewa, a załoga samolotu działała pod jego naciskiem" – pisze. Podobna teza przewija się przez kilka pierwszych stron działu krajowego. „Pomyliliście się co do roli gen. Błasika w kokpicie. W waszym raporcie jest mowa o wywieranej przez generała na załogę presji pośredniej, a z najnowszych odczytów wynika, że dowódca sił powietrznych do ostatniej chwili zachęcał załogę do lądowania" – sugeruje dziennikarka Agnieszka Kublik w rozmowie z szefem Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych dr Maciejem Laskiem, który od nowych stenogramów wyraźnie się dystansuje.
Na łamach „Faktu" głos zabiera wdowa po generale Ewa Błasik. Mówi, że nie wierzy w prawdziwość stenogramów, a ujawnienie ich przez RMF FM w szerszym kontekście widzi „Rzeczpospolita".
„Dziś, w przededniu piątej rocznicy katastrofy smoleńskiej, nowe dowody z Moskwy nikogo już nie przekonują, tylko na nowo rozgrzeją polityczne emocje" – pisze w redakcyjnym komentarzu Andrzej Stankiewicz. Z kolei Marek Domagalski stawia tezę, że „wyciek nowych stenogramów w środku kampanii wyborczej rzuca cień na całe śledztwo smoleńskie i każe znów postawić pytanie o apolityczność prokuratury".
Co jeszcze w dzisiejszej prasie? „Gazeta Wyborcza" w kilku artykułach ciągnie wałkowany przez nią od tygodni temat SKOK-ów i udziału w tej aferze Andrzeja Dudy. Tym razem nie piętnuje już hierarchów polskiego Kościoła. Festiwal publikacji na ich temat w okresie wielkanocnym krytykuje dziś publicysta „Rzeczpospolitej" Filip Memches. Przypomina, że w Wielki Czwartek „Gazeta Wyborcza" zasugerowała udział Kościoła w ludobójstwie w Rwandzie, a potem m.in. wysłała list do papieża Franciszka w sprawie ks. Wojciecha Lemańskiego.
„Rzeczpospolita" tradycyjnie zajmuje się ważnymi problemami polskiej gospodarki. „Branża węglowa zbyt wolno tnie koszty, dlatego w tym roku jej kondycja jeszcze się pogorszy" – ostrzega Barbara Oksińska. Powołuje się na dane resortu gospodarki, z których wynika, że w 2014 roku średni koszt produkcji węgla wzrósł o kolejne 2 proc. Zdaniem ekspertów, w tej sytuacji nie pozostaje nic innego niż cięcie kosztów pracowniczych.