Witold Waszczykowski przyznał w "Poranku" Jacka Żakowskiego, że po jesiennych wyborach parlamentarnych PiS będzie mogło jeszcze lepiej realizować swoje założenia. Pytany o to, czy nie będzie to okazja do realizacji planów przez Pawła Kukiza, polityk PiS przyznał, że - jego zdaniem - Kukiz osiągnął pewien pułap, którego dalej nie przekroczy. Teraz będzie musiał ujawnić konkretny program i może się okazać, że nie wszystkim się on będzie podobał.
Jacek Żakowski zapytał o to, czy Prawo i Sprawiedliwość mogłoby stworzyć koalicję z Pawłem Kukizem. Witold Waszczykowski zaznaczył, że zależy to od tego, kogo Kukiz będzie miał obok siebie. Dodał też, że nie obejdzie się bez rozmów o jednomandatowych okręgach wyborczych, skoro tak wielu Polaków poparło ten pomysł. - Trzeba będzie wyjaśniać, że JOW-y wrócą nas do XVII wieku. Do posłów i ziem własnych, którzy będą się liczyli tylko z problemem elektoratu z danej dzielnicy - powiedział polityk PiS.
Waszczykowski spytany o to, czy istnieje szansa na koalicję PO-PiS po jesiennych wyborach, odpowiedział, że "na dziś takiej opcji nie ma". Zaznaczył jednak, że w polityce nigdy nie należy mówić "nigdy". Zdaniem Waszczykowskiego, w Platformie jest kilku polityków, z którymi da się współpracować. Wymienił przy tej okazji Grzegorza Schetynę, mówiąc, że "zmienił on radykalnie funkcjonowanie ministerstwa spraw zagranicznych wobec opozycji" czy zaproponował prezydentowi elektowi, że może rezydować w pałacyku MSZ do momentu zaprzysiężenia. - Ciągle liczymy jednak na to, że PiS może tak wysoko wygrać, by stworzyć rząd samodzielnie, lub z jakąś niewielką partią - zaznaczył Waszczykowski.