Janusz Piechociński mówił w TVN24 o sytuacji na polskich polach spowodowanej upałami. - Jeżeli decyzjami wojewodów nastąpi uruchomienie procedury stanu klęski żywiołowej, jeśli będzie to duży obszar, jest przesunięcie wyborów parlamentarnych co najmniej o sześć miesięcy - powiedział i wyjaśnił, że według konstytucji i powiązanych ustaw, w ciągu 90 dni od dnia zakończenia stanu klęski żywiołowej nie mogą odbyć się żadne wybory ani referenda. - W związku z tym nie chcemy już dolewać oliwy do ognia, bo wystarczy już pojedynku PO-PiS-u - dodał Piechociński mówiąc, że PSL nie będzie wnioskował o wprowadzenie stanu klęski.
Lider PSL podkreślił, że rolnicy tego nie potrzebują. - Oni potrzebują wsparcia i rozwiązań osłonowych - powiedział i dodał, że - jego zdaniem - prezydent powinien zrezygnować z referendum zaplanowanego na 6 września, a zaoszczędzone środki - ponad 100 mln zł - mogłyby zostać przeznaczone na taką pomoc.