Dobra jest taka, że już wkrótce zatrudnieni na umowy zlecenia, czyli stanowczo zbyt wielu Polaków, zarobią więcej i ich zarobki będą waloryzowane („Pensje ze zleceń będą rosnąć") a zła, że klienci, którzy dali się nabrać Marcinowi P. i jego żonie Katarzynie prawdopodobnie nigdy nie odzyskają swoich pieniędzy. Czyli mówiąc krótko - złodzieje wygrali. „W pierwszej kolejności z zabezpieczonego majątku spółki zostaną zaspokojeni wierzyciele instytucjonalni, jak ZUS czy skarbówka. Z kolei wyznaczenie przez prokuraturę 430 świadków może sprawić, że proces potrwa latami" - pisze „Rz", a w komentarzu „Amber Gold: czy to się kiedyś skończy" Ewa Usowicz uzupełnia tę informacją o aspekt polityczny: „Amber Gold jest dla PiS idealnym przykładem efektu rządów PO. Ta afera stała się też przyczynkiem do zapewnienia ministrowi sprawiedliwości olbrzymich uprawnień - wglądu w akta każdej sprawy".
Wygląda na to, że ukazuje się po polsku kolejna książka, która podobnie jak dzieła Josepha E. Stiglitza czy Thomasa Piketty'ego stanie się pozycją obowiązkową na półce każdego inteligenta wkurzonego na współczesny kapitalizm. Książką tą jest „Głód" Argentyńczyka Martina Caparrosa. „Główną przyczyną głodu w świecie jest bogactwo: fakt, że nieliczni zagarniają dla siebie to, czego potrzebuje wielu, w tym żywność" - pisze autor, a recenzentka „Rz" Paulina Wilk („Rewolucja pustych talerzy") dodaje: „Na przykładzie rodzimej Argentyny, spekulacji giełdy w Chicago czy procesów ekonomicznych w Azji, Caparros opisuje jak to się dzieje, że tak duża część upraw i nasion koncentruje się w rękach tak nielicznych".
W „Gazecie Wyborczej" najważniejsze jest to, na co od kilku dni patrzy świat - wizyta amerykańskiego prezydenta na Kubie. Już tytuł korespondencji Mariusza Zawadzkiego z Hawany mówi wszystko: „Czy prezydent Obama wyzwoli Kubę", ale nadziei, że stanie się to szybko raczej nie ma. Podobno jako pierwsi ucieszyć się mogą kubańscy bejsboliści - ci, którzy kiedyś uciekli z wyspy i ci, którzy do dziś tam grają. Jedni będą mogli przyjeżdżać do domu, a drudzy zarabiać miliony w USA. Barack Obama obejrzy w Hawanie mecz pomiędzy reprezentacją Kuby i amerykańską drużyną Tampa Bay Rays.
Komentator ekonomiczny „GW" Maciej Samcik w sprawie Amber Gold też jest pesymistą, i to niestety także patrząc w przyszłość. „Amber Gold może się powtórzyć" - taki jest tytuł komentarza, a jego puenta następująca: „Pamiętajmy o tym, że Marcin P. nie złamał systemu. On ten system po prostu zignorował. Kłopot w tym, że z wzajemnością". W „Dzienniku.pl" sugestywna zachęta do wegetarianizmu: „Szynka babuni z wody i odpadów. Tak producenci fałszują jedzenie". Niby nic nowego, niby wszyscy o tym wiemy, w supermarketach coraz częściej widać ludzi szukających po torbach okularów, by przeczytać pisane drobnym drukiem etykiety, ale takie teksty wciąż porażają. Ja na śniadanie zjadłem jajecznicę, mam nadzieję, że jajka były naprawdę od kur z wolnego wybiegu, choć w tej sprawie pewność mam tylko na wsi, gdy widzę tę kurę. W sklepie wciąż się boję, że wszyscy wciskają kit.