- To zależy od obydwu stron, czy się dogadamy - odpowiedział Sakiewicz na pytanie dziennikarza prowadzącego program, czy Misiewicz będzie pracował w TV Republika. Wiceszef stacji powiedział, że już pół roku wcześniej złożył taką propozycję, uznając, że Misiewiczowi "polityka nie służy". - Co by o nim nie mówić, jest piekielnie medialny, a już na pewno znany w tych mediach. I chcemy to wykorzystać, mamy nadzieję, że będzie robił program o bezpieczeństwie, obronności - powiedział.
Sakiewicz nie zdradził, ile miałby w jego stacji zarabiać były rzecznik MON. Powiedział jedynie, że w Republice nie zarabia się dużo.
- Ja bym bardzo chciał zarabiać tyle, ile sprzątaczka w (Polskiej) Grupie Zbrojeniowej, natomiast u nas pensja na poziomie średniej krajowej jest wysoką pensją. Nie będziemy się ścigać z Telewizją Publiczną. Albo ktoś chce w takiej telewizji pracować, pełnić taką misję, być po tej stronie świata, bo to jest ewidentnie telewizja z pewnym profilem ideowym, albo nie chce. Tu żadne pieniądze nie przemogą. Jeśli ktoś tu przyjdzie pracować dla pieniędzy, to wcześniej czy później pójdzie - mówił wiceszef Republiki.
Tomasz Sakiewicz wyśmiał te doniesienia.