Dziennikarz niecieszącego się najlepszą opinią tygodnika „Fakty i Mity” nagrał i opublikował treść swojej spowiedzi. Chciał w ten sposób skompromitować księdza. Opisał, jak wyspowiadał się w Sońsku pod Ciechanowem z wymyślonej historii o molestowaniu seksualnym nieletniej dziewczyny. Skandaliczne zachowanie i wykorzystanie spowiedzi do wywołania skandalu potępił wczoraj biskup płocki Piotr Libera.
W specjalnym komunikacie przypomniał, że takie działanie jest profanacją. A autor artykułu zaciągnął na siebie ekskomunikę samą mocą popełnienia czynu.
– Ten komunikat był konsultowany ze znawcą prawa kanonicznego – informuje „Rz” Elżbieta Grzybowska, rzeczniczka diecezji płockiej.
Sprawę opisała wczoraj Fronda.pl. Jak podał portal, dziennikarz, który pod artykułem podpisał się jako „Klaudiusz, były ksiądz”, chciał „przeegzaminować” i skompromitować proboszcza kościoła w Sońsku, doktora teologii pastoralnej. Na potrzeby prowokacji postanowił się wyspowiadać, ale jak napisał w tygodniku „miejsce w budce zajął wikariusz”. To umniejszyło rangę prowokacji.
Mimo to dziennikarz, który przedstawił się jako ksiądz, wyspowiadał się młodemu wikaremu z molestowania seksualnego nieletniej dziewczyny podczas letniego obozu. Jak napisał autor „Faktów i Mitów”, spowiednik jako pokutę zadał mu odmówienie Psalmu 131. Na koniec autor poinformował, że opowieść o molestowaniu wymyślił na potrzebę tekstu.