Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów otrzymywał skargi na wysokość opłat windykacyjnych pobieranych przez banki, firmy pożyczkowe i SKOK-i. Dlatego prezes urzędu skierował tzw. wezwania miękkie. Ten tryb pozwala na szybkie wyeliminowanie podejrzewanych nieprawidłowości bez wszczęcia postępowania. Urząd opisuje swoje wątpliwości i daje przedsiębiorcy czas na zmianę.
W wystąpieniach prezes UOKiK pytał, jakimi kosztami instytucje finansowe obciążają konsumentów za wysłanie upomnienia czy wizytę windykatora oraz w jakiej kolejności stosują te środki i jak często. – Nie ulega wątpliwości, że długi trzeba spłacać, dlatego gdy konsument spóźnia się z uregulowaniem raty, firmy mają prawo przypomnieć mu o zaległościach. Jednak opłaty, które pobierają za czynności windykacyjne, mają odpowiadać kosztom faktycznie ponoszonym. Bez względu na branżę. Takie działania muszą być podejmowane stopniowo – od najmniej kosztownych do tych najwyższych. Poza tym, muszą być rozłożone w czasie, żeby konsument mógł się zapoznać z monitem i uregulować zaległość – mówi Marek Niechciał, prezes UOKiK. Efekt działań urzędu: instytucje finansowe zrezygnowały z pobierania opłat windykacyjnych lub znacznie je obniżyły. Obecnie urząd przygląda się, jakimi kosztami inne banki lub SKOK-i obciążają konsumentów.