Śmigłowiec, którym Putin wybrał się 21 maja do obwodu kurskiego – po raz pierwszy od czasu, jak rosyjski resort obrony poinformował o „całkowitym wyzwoleniu” tego terytorium – miał zostać ostrzelany przez ukraińskie drony.
„I dokładnie tak to zaprojektował Kreml” - twierdzi „The Moscow Times”. Według urzędników, z którymi rozmawiali dziennikarze, „nikt nigdy nie pozwoliłby na to”, a bezpieczeństwo Putina w żadnym momencie nie było zagrożone. Choć obwód kurski wciąż jest regularnie celem ukraińskich ataków, urzędnicy przekazali dziennikowi „The Moscow Times”, że bezpieczeństwo Putina było zapewnione „na najwyższym szczeblu”. Wszyscy rozmówcy wypowiadali się pod warunkiem zachowania anonimowości.
Czytaj więcej
Jak podała państwowa agencja TASS i rosyjski Interfax, gen. Walerij Gierasimow, szef Sztabu Gener...
Rozmówcy „The Moscow Times”: Putin zademonstrował gotowość do ponoszenia ryzyka. To była inscenizacja
Plan ten – według rozmówców "Moscow Times" – miał na celu zademonstrowanie gotowości Putina do „osobistego ryzykowania życiem” podczas wykonywania swoich obowiązków i miał złagodzić niezadowolenie społeczeństwa. „Rosjanie, moi drodzy, spójrzcie. Sam prezydent Putin cierpi, ryzykuje własnym życiem. Wasze problemy to drobiazgi. Musicie zacisnąć zęby i wytrzymać” - tak jeden z rosyjskich urzędników opisał zamierzony efekt tego planu.
Resort obrony wykorzystał państwowe media do rozpowszechnienia sensacyjnej informacji, że prezydencki śmigłowiec miał „znajdować się w epicentrum potężnego ataku wrogich dronów”. Ale w tę podróż nie zaproszono ani kremlowskiej prasy, ani zwykłego zespołu profesjonalnych operatorów kamer. Według dwóch źródeł mających wiedzę o wizycie, filmowaniem zajęły się inne osoby, w tym co najmniej jeden oficer ochrony.