Drony Zełenskiego upokarzają Putina

Ukraińskie bezzałogowce zmuszają Kreml do wzmacniania obrony nawet w bardzo oddalonych od wojny regionach Rosji.

Publikacja: 04.08.2023 15:04

System obrony powietrznej zainstalowany na dachu rosyjskiego ministerstwa obrony w Moskwie

System obrony powietrznej zainstalowany na dachu rosyjskiego ministerstwa obrony w Moskwie

Foto: AFP

Od początku rosyjskiej agresji nie brakuje głosów, że trwająca obecnie nad Dnieprem wojna niewiele się różni od konfliktów, które przeżywał nasz kontynent w ubiegłym wieku: okopy, brud, śmierć. Tymczasem ostatnie doniesienia znad Dniepru pokazują, że przy okazji toczącej się wojny testowana jest najnowocześniejsza broń, niedostępna jeszcze kilkanaście lat temu.

Ukraińska Prawda opublikowała w piątek nagranie ukazujące, jak wyposażony w kamerę ukraiński dron nawodny uderza w rosyjski okręt desantowy zacumowany w Noworosyjsku. Powołując się na źródła w Służbie Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) portal przekonuje, że dron miał na swoim pokładzie aż 450 kilogramów trotylu i rosyjski okręt, w który uderzył, w najbliższym czasie „nie będzie mógł wykonywać zadań bojowych”. Co ciekawe, odległość pomiędzy portem w Noworosyjsku do kontrolowanego przez armię ukraińską wybrzeża Morza Czarnego (okolice Odessy) wynosi ponad 700 kilometrów. By tam dotrzeć, musiał ominąć łukiem okupowany Krym. Wymowne jest też to, że ukraińskiego drona nawodnego nie przechwyciły rosyjskie służby chroniące port w Noworosyjsku, który jest jednym z najbardziej strategicznych miejsc na mapie Rosji. Znajduje się tam system rurociągów naftowych i terminali wykorzystywanych m.in. do eksportu ropy z Kazachstanu. Rosyjskie władze przekonują jednak, że infrastruktura ropociągów nie ucierpiała.

Czytaj więcej

Noworosyjsk. Okręt desantowy "Górnik Olenegorski" odholowany po ataku dronów

Kilka dni temu Ukraina po raz pierwszy pokazała dziennikarzom CNN swoje drony nawodne. Kijów twierdzi, że są one produkowane na terenie Ukrainy, w tym celu Kijów organizuje zbiórki pieniędzy w różnych krajach, m.in. na Litwie. Koszt jednego takiego nawodnego bezzałogowca wynosi ok. 10 mln hrywien (równowartość 1,1 mln złotych). Znane też są dane techniczne. Ponad 5-metrowy dron nawodny waży około jednej tony. Maksymalna prędkość – 80 km/h, zasięg – do 800 kilometrów. Do 60 godzin może samodzielnie przebywać na morzu. To niebezpieczna broń dla Putina, która już wcześniej atakowała okręty wojskowe w Sewastopolu i wybudowany przez Rosję po okupacji półwyspu w 2014 roku most krymski. Docelowo Kijów chce wyprodukować całą flotę nawodnych bezzałogowców.

Czytaj więcej

Morskie drony za 250 tys. dol. uszkodziły rosyjski okręt desantowy i tankowiec

Poza tym Ukraina dysponuje też dronami, które dolatują do Moskwy i nawet uderzają w Kreml. To poważny problem dla Rosji, która musi wzmacniać swoją obronę przeciwlotniczą oraz obronę wybrzeży nawet w oddalonych od Ukrainy regionach kraju. Ponadto Moskwa musi też podwójnie chronić swoją infrastrukturę krytyczną. Wysadzony już po raz drugi most krymski, uszkodzone okręty, zaatakowany Kreml, a niedawno biurowiec w Moskwie mocno podkopują wizerunek Kremla. I wygląda na to, że rosyjski przywódca nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa najważniejszych miejsc w kraju.

Czytaj więcej

Moskwa nie jest w stanie się obronić przed dronami

Od początku rosyjskiej agresji nie brakuje głosów, że trwająca obecnie nad Dnieprem wojna niewiele się różni od konfliktów, które przeżywał nasz kontynent w ubiegłym wieku: okopy, brud, śmierć. Tymczasem ostatnie doniesienia znad Dniepru pokazują, że przy okazji toczącej się wojny testowana jest najnowocześniejsza broń, niedostępna jeszcze kilkanaście lat temu.

Ukraińska Prawda opublikowała w piątek nagranie ukazujące, jak wyposażony w kamerę ukraiński dron nawodny uderza w rosyjski okręt desantowy zacumowany w Noworosyjsku. Powołując się na źródła w Służbie Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) portal przekonuje, że dron miał na swoim pokładzie aż 450 kilogramów trotylu i rosyjski okręt, w który uderzył, w najbliższym czasie „nie będzie mógł wykonywać zadań bojowych”. Co ciekawe, odległość pomiędzy portem w Noworosyjsku do kontrolowanego przez armię ukraińską wybrzeża Morza Czarnego (okolice Odessy) wynosi ponad 700 kilometrów. By tam dotrzeć, musiał ominąć łukiem okupowany Krym. Wymowne jest też to, że ukraińskiego drona nawodnego nie przechwyciły rosyjskie służby chroniące port w Noworosyjsku, który jest jednym z najbardziej strategicznych miejsc na mapie Rosji. Znajduje się tam system rurociągów naftowych i terminali wykorzystywanych m.in. do eksportu ropy z Kazachstanu. Rosyjskie władze przekonują jednak, że infrastruktura ropociągów nie ucierpiała.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 884
Konflikty zbrojne
Rosjanie stawiają na tanie drony. Szukają ukraińskiej obrony powietrznej
Konflikty zbrojne
Wyjaśniły się doniesienia o nocnych eksplozjach na Krymie. Ukraiński sztab wydał komunikat
Konflikty zbrojne
Kamala Harris ma pomysł na zakończenie konfliktu w Strefie Gazy. "Nadszedł czas"
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Konflikty zbrojne
Przeciwnika dyktatora chcieli zabić w Polsce. Jak działają służby Łukaszenki i Putina?