Agencja TASS twierdzi, że „w piątek miejsce dwa przypadki użycia przez Ukrainę bezzałogowego statku powietrznego Tu-141 „Striż” (pol. „Jerzyk”), zaprojektowanego w ZSRR”. Według Rosjan pierwsza z maszyn spadła w pobliżu miasta Krasnoperekopsk na Krymie. Druga - w Zagrzebiu, stolicy Chorwacji, po tym jak przeleciała ponad 700 km. Zasięg Tu-141 wynosi teoretycznie 1000 km.
TASS podaje, że Tu-141 jest „zasadniczo małym samolotem odrzutowym zdolnym do przenoszenia dość poważnego ładunku bombowego, do jednej tony”. W rzeczywistości jednak urządzenia te służą do rozpoznania fotograficznego i na podczerwień. Zdaniem źródła rosyjskiej agencji drony miały odbyć lot rozpoznawczy w kierunku Krymu, ale „jeden z nich zboczył z kursu i poleciał do stolicy Chorwacji”.
Egzemplarz Tu-141 w Centralnym Muzeum Sił Lotniczych Federacji Rosyjskiej w Monino w obwodzie moskiewskim
Wcześniej chorwacki prezydent Zoran Milanović wyraził zaniepokojenie tym, „jak stosunkowo niewyrafinowany dron latał niewykryty przez ponad godzinę nad krajami NATO”. Stwierdził przy tym, że „jest jasne”, że maszyna pochodziła z Ukrainy. Premier Chorwacji Andrej Plenković mniej stanowczo stwierdził, że „nie jest pewne, czy należała ona do armii rosyjskiej, czy ukraińskiej”.
Przedstawiciel NATO, mówiący pod warunkiem zachowania anonimowości, powiedział, że „zintegrowana obrona przeciwlotnicza i przeciwrakietowa sojuszu śledziła tor lotu obiektu, który następnie rozbił się w Zagrzebiu”.