W pocie czoła przygotowuje go poseł Palikot. Ale zajęty stanem prezydenta widocznie nie ma zbyt wiele czasu. Nikt nie zajmuje się stanem Palikota, co źle może wróżyć projektowi “Przyjaznego państwa”. Ważne jednak, aby było przyjazne. Jeśli zatem pojawia się problem, zamiast mnożyć niepotrzebne rozwiązania, rząd nachyla się nad nim z troską i na zwołanym pośpiesznie szczycie wysłuchuje żalów obywateli. Komisja Palikota szczytuje permanentnie. Nie wiadomo tylko, czy rekwizyty, które demonstrował wcześniej jej szef, umożliwią mu jej zapłodnienie, a jeśli tak, to jaki będzie płód owych zabiegów.

Aktywności nie można też odmówić ministrowi Ćwiąkalskiemu. Media dociekliwie każą wypowiadać się na jej temat specjalistom, czyli prawnikom. Minister swoimi działaniami dobrze robi prawniczemu lobby, nic więc dziwnego, że jego przedstawiciele dobrze go oceniają. Obywatele mogą więc odetchnąć z ulgą i napawać się aurą miłości i przyjaźni. A Ćwiąkalski buduje ją bezkompromisowo, twardo rozliczając policyjne państwo PiS. Nigdy więcej bezlitosnemu łamaniu praw człowieka, czyli prześladowaniu laptopów i utrudnianiu telefonicznych rozmów pielęgniarek, które wprowadziły się do premiera!

Po odsłonięciu bezmiaru zbrodni, przy których blednie komunistyczne bezprawie, chór publicystów domaga się delegalizacji opozycji. Niedawno na łamach “Rzeczpospolitej” doradca wszystkich rządów III RP Waldemar Kuczyński dowiódł niezbicie, że nie będzie demokracji, dopóki opozycja nie zostanie zlikwidowana. Dopiero wówczas wrócimy do błogosławionych czasów III RP, rozkwitnie przyjazne państwo, a rząd, którego Kuczyński zostanie ustawowym doradcą, odpocznie po swoim znojnym trudzie.