[b]Skomentuj [link=http://blog.rp.pl/haszczynski/2009/10/16/karta-polaka-czyli-wilczy-bilet/]na blogu[/link][/b]
Pomysłowość polityków litewskich w utrudnianiu życia Polakom na Litwie okazuje się nieograniczona. Jeden z liderów partii rządzącej miał, zdaniem litewskich mediów, powiedzieć, że tak niewinny wydawałoby się dokument jak Karta Polaka może zagrażać bezpieczeństwu Litwy.
Na tym stwierdzeniu może się nie skończyć. Jak wynika z doniesień agencyjnych, Polacy z Wileńszczyzny, którzy przyjęli Kartę Polaka, mogą oczekiwać poważnych konsekwencji, ograniczenia wielu praw obywatelskich. Grozi im wyrzucenie z pracy, gdy są urzędnikami państwowymi, czy zakaz startu w wyborach. Dobrze, że nie wygnanie albo więzienie, chciałoby się dodać.
To jednak nie jest temat do żartów. Władze Litwy znały projekt Karty Polaka, zanim został przegłosowany przez 99 procent posłów w polskim Sejmie. I gdy można było jeszcze coś w nim zmienić, wtedy milczały. Groźby wyrzucania z pracy czy ograniczania praw wyborczych pojawiają się rok po wizycie Lecha Kaczyńskiego na Litwie, podczas której polski prezydent wręczył Karty Polaka liderom polskiej mniejszości.
Podczas spotkań z Kaczyńskim i innymi politykami z Polski politycy litewscy, w tym także ci, którzy teraz prześcigają się w pomysłach karania posiadaczy Karty, mieli usta pełne haseł o strategicznym partnerstwie polsko-litewskim.