Choć wydawało się to primaaprilisowym żartem, 1 kwietnia rzeczywiście uruchomiono szczepienia dla 40- i 50-latków. Niespodziewanie prawo do nich uzyskała część osób, które już wcześniej się na nie zapisały. Rząd tłumaczył wówczas, że rozluźnienie zasad związane jest z dodatkowymi dawkami szczepionek, które trafią do Polski. I choć wciąż nie wiadomo, ile ich rzeczywiście będzie, sytuacja ma być lepsza niż w I kwartale. Udostępniono też pół miliona dodatkowych terminów szczepień. Wszystkie osoby w wieku 60+ mają mieć wykonaną iniekcję do końca kwietnia. Szczepienia od przyszłego miesiąca będą ponoć masowe, a sam system prosty, klarowny i elastyczny.