Polacy chętnie narzekają na firmy kurierskie, pocztę i sklepy internetowe. Choćby jednodniowe opóźnienie w dostawie paczki skutkuje często pełnym oburzenia postem w mediach społecznościowych i totalną krytyką. W Australii klienci Amazona, idąc polskim tropem, powinni chyba przejść do rękoczynów, gdyż opóźnienia sięgają tam często wielu tygodni. Australijskie przestrzenie są bowiem olbrzymim wyzwaniem logistycznym.
Standardem Amazona na całym świecie jest, w ramach usługi Prime, naprawdę błyskawiczne dostarczanie paczki. W określonych okolicznościach zamówienie można otrzymać już tego samego dnia, a dwa dni to norma. Australia jest pod tym względem wyjątkiem – wyspa o powierzchni ponad 7 mln kilometrów kwadratowych ze średnią gęstością zaludnienia 3 osób na kilometr może być wyzwaniem. I chociaż problem dotyczy niewielkiej części populacji (większość Australijczyków mieszka w dużych miastach, takich jak Sydney, Melbourne, Brisbane czy Perth), to nadal jest poważny.