Ostatnich kilka lat na polskim rynku luksusowym to raczej marazm. Choć konsumenci systematycznie zwiększają wydatki na takie produkty, a rynek wart jest już niemal 24 mld zł, to jednak dla globalnych potęg nadal jesteśmy peryferiami. Powoli się to jednak zmienia, czego przykładem będzie tegoroczny debiut legendarnej francuskiej marki Hermes.
Ta rodzinna firma to jeden z najbardziej luksusowych szyldów na świecie. Kilka lat temu wrogo chciał ją przejąć Bernard Arnault, właściciel koncernu LVMH, ale operacja się nie powiodła.
Lista oczekujących
Hermes to firma doskonale znana zwłaszcza z produkcji skórzanych akcesoriów, a zwłaszcza torebki Birkin, produkowanej od 1985 r. Jedna kosztuje ok. 10 tys. euro, ale w rzadszych wersjach kosztuje nawet ponad 100 tys. dol. Najdroższą sprzedano na aukcji za niemal 400 tys. dol. Zresztą nawet tych standardowych nie można po prostu kupić w salonie, tylko po zapisaniu się na listę trzeba czekać nawet dwa, trzy lata. Rocznie powstaje tylko ok. 70 tys. sztuk.
– Warszawski sklep zostanie otwarty w okolicach września w Hotelu Europejskim – twierdzi nasze źródło. Biuro prasowe hotelu odmawia komentarza, jakie marki mają się pojawić w tej lokalizacji.