Polski rynek handlu internetowego od lat rośnie w bardzo szybkim tempie. W europejskich badaniach zawsze wymieniany jest w gronie liderów, jeśli chodzi o dynamikę. Gorzej wypadamy, jeśli chodzi o wydawane w sieci kwoty. Jednak choć od lat prowadzone są kampanie edukacyjne, prawo mocniej chroni teraz interesy konsumenta, to grupa opornych jest zaskakująco duża.
Kobiety w sieci kupują coraz więcej
Choć z sieci korzysta już niemal 70 proc. polskiej populacji, to w tej grupie co druga osoba nie zawiera w ten sposób żadnych transakcji zakupowych. Jak wynika z raportu firmy Gemius dla Izby Gospodarki Elektronicznej eCommerce Polska w ostatnich latach wskaźnik ten utrzymuje się na mniej więcej stałym poziomie, a różnice mieszczą się w granicach błędu statystycznego.
– Każda branża ma swoją dynamikę wzrostu. Średnia liczba internautów kupujących online u europejskich liderów e-commerce w latach 2012–2015 wzrosła tylko o 4 pkt proc. Powody dotychczasowego braku zaangażowania w e-handel, takie jak brak możliwości fizycznego kontaktu z produktem, są niezmienne od lat – mówi Krzysztof Zieliński, ekspert Gemiusa.
– Zakupy online są przeważnie domeną kobiet i osób zamożnych. Siła nabywcza Polaków jest wciąż mniejsza niż Europejczyków, a kobiety zarabiają średnio o 20 proc. mniej niż mężczyźni. W badaniu nie uwzględniono polskiej 2,5-mln emigracji, która jest nadreprezentowana na polskich portalach e-commerce – dodaje.
Choć internauci nieuznający kupowania za pośrednictwem internetu jako główne powody takiego podejścia wymieniają przywiązanie do tradycyjnych sklepów i chęć obejrzenia towaru przed zakupem, to jednocześnie widać w czołówce całą grupę czynników związanych z dostawą. Chodzi zarówno o koszty przesyłki, jak i czas oczekiwania, ale również spodziewane z tym problemy.