– Najlepszą reklamą jest słońce, sprzedaż natychmiast ciągnie w górę, zwłaszcza tzw. lodów impulsowych i sorbetów – przyznaje Piotr Gąsiorowski, dyrektor marketingu w firmie Koral. Jego branża i rynek napojów, a zwłaszcza piwa, będzie głównym wygranym, jeśli w sierpniu faktycznie poprawi się pogoda. Sezon w branży lodowej trwa pół roku, od marca do sierpnia. Wartość tego rynku w Polsce w tym roku 1,78 mld zł, w ciągu ostatnich kilku lat rósł w tempie ok. 2 proc. rocznie, oblicza Euromonitor. Z kolei rynek napojów bezalkoholowych w Polsce wart był w ubiegłym roku – według KMPMG – 22 mld zł.

Idzie jak woda
Gdy temperatura powietrza przekracza 30 stopni Celsjusza, klienci wybierają głównie wodę – informuje Jeronimo Martins Polska, właściciel sieci Biedronka. Ze wzrostem temperatury klienci częściej sięgają po wodę i soki, a w przypadku piw – po te z mniejszą zawartością alkoholu.
– Piwo lubi lato i dobrą pogodę – potwierdza „Rzeczpospolitej" Beata Ptaszyńska-Jedynak, dyrektor komunikacji w Carlsbergu. Wyjaśnia, że piwo jest produktem sezonowym, więc największą sprzedaż branża notuje od maja do końca sierpnia. – Wyniki w tym okresie wpływają znacząco na rezultaty całego roku. Podstawą sprzedaży wciąż jest lager, ale w upały sprzedaż niskoalkoholowych radlerów i napoi piwnych osiągają nawet ok. 8 proc. udziału w rynku.
Piwo bez procentów
Sprzedaż piw bezalkoholowych zaliczyła w ostatnim roku bezkonkurencyjny skok, choć z niskiego punktu wyjścia. – Piwa bezalkoholowe urosły w 2016 wartościowo o 58 proc. i ilościowo o 64 proc. – mówi Beata Ptaszyńska-Jedynak.