Do wybrzeży Florydy zbliża się huragan Irma, który niszczy wszystko, co znajdzie po drodze. Mieszkańcy półwyspu szykując się na nadejście niszczycielskiej wichury, między innymi, gromadzą zapasy. Ponieważ zaś półki tradycyjnych sklepów są już wyczyszczone, to spóźnialscy szukają ofert w internecie. I wielu z nich z zaskoczeniem stwierdziło, że oferty z Amazona są bardzo, ale to bardzo drogie.
To tylko jeden z przykładów dowodzących, że niektórzy sprzedawcy postanowili dobrze zarobić przy okazji nadejścia Irmy. Klienci mieli do Amazona pretensje, że nie monitoruje on cen i nie pilnuje, by nie dochodziło do jawnej spekulacji.
Amazon broni się, że sam z siebie nie podnosi cen w związku z huraganem, ani do tego nie zachęca. Co więcej, jak mówił NBC rzecznik firmy, Amazon aktywnie monitoruje ceny i usuwa przesadnie drogie oferty z serwisu. Przedstawiciel giganta handlu online zaznaczył też, że przykładowe oferty z przesadnie wysokimi cenami pochodziły nie od samego Amazona, a od sprzedawców korzystających z jego pośrednictwa. Dodał też, że oferty te były niezgodne z prawem stanu Floryda.
Faktycznie, przepisy stanu Floryda zabraniają podnoszenia cen w trakcie trwania stanu wyjątkowego, a taki został wprowadzony przez władze w związku z nadejściem Irmy. W trakcie trwania stanu wyjątkowego ceny nie mogą odbiegać od średniego poziomu z 30 dni sprzed jego wprowadzenia.
Amazon nie tylko ściga spekulantów, ale także wprowadził specjalną ofertę w związku z huraganem. Klienci z południowej Florydy w sekcji Prime Now mają możliwość skorzystania z szybkiego zaopatrzenia w niezbędne rzeczy takie, jak latarki, przekąski czy wodę. Jedynym zastrzeżeniem jest to, że zapasy mogą być limitowane.