Premier Mateusz Morawiecki wraz z prezydentem Andrzejem Dudą zaprezentowali w środę plan pomocy dla firm w trakcie epidemii koronawirusa. Pakiet osłonowy obejmuje między innymi odroczenie płatności składek ZUS i możliwość rozłożenia ich na raty, pomoc firmom w wypłacie wynagrodzeń i ułatwienia dla leasingobiorców. Wartość wsparcia ma wynieść ponad 212 mld zł.
Rząd liczy na to, że pakiet wsparcia uspokoi rynki w tych niestabilnych czasach, przedsiębiorcy są jednak sceptyczni. Dyrektor generalny Konfederacji Lewiatan Grzegorz Baczewski ostro skrytykował przedstawiony plan, oceniając go za dalece niewystarczalny.
„Na podstawie tego, co ogłoszono przed chwilą na konferencji po Radzie Gabinetowej, można wyciągnąć dwa wnioski. Albo Rząd i Prezydent nie doceniają skali zagrożenia gospodarki albo nie mają pomysłu co mogli by zrobić” - uważa Grzegorz Baczewski.
„Najkonkretniejsza propozycja to modyfikacja istniejących już przepisów o przestoju ekonomicznym i obniżonym czasie pracy. Jest to postulat Lewiatana. Firmy o obniżonych obrotach, starcie z ostatnich miesięcy mogą liczyć na dopłatę do 40 proc. wynagrodzenia przeciętnego dla pracownika, o ile same zapłacą drugi 40 proc. Pracownicy otrzymają zatem maksymalnie 80 proc. średniej. Jednak ważne jest, żeby przestoju ekonomicznego, czy obniżonego czasu pracy nie wprowadzać układem zbiorowym, bo to spowoduje, że przepis stanie się martwy. W najlepszej sytuacji będą musiały upłynąć miesiące zanim uda się do tego doprowadzić” - pisze.
Baczewski zauważa też, że odsuwanie płatności ZUS i innych o trzy miesiące dla przedsiębiorców, którzy będą musieli walczyć o życie co najmniej do końca tego roku, i kumulowanie im tych płatności na okres maj-czerwiec „to nawet nie jest plaster na krwawiąca ranę”.