#RZECZoBIZNESIE: Bogusław Grabowski: Europa nie będzie czekać na Polskę

Największe gospodarki strefy euro stwierdziły, że nie mogą czekać na maruderów, takich jak Polska czy Węgry, biorąc pod uwagę to, co się dzieje w otoczeniu europejskim – mówi Bogusław Grabowski, ekonomista, były członek Rady Polityki Pieniężnej, gość programu Pawła Rożyńskiego.

Aktualizacja: 21.03.2017 13:08 Publikacja: 21.03.2017 13:01

#RZECZoBIZNESIE: Bogusław Grabowski: Europa nie będzie czekać na Polskę

Foto: tv.rp.pl

Gość tłumaczył, że najlepiej by było w Europie jednej dużej prędkości w której Europa odzyskuje swoją pozycję. - Ale tak nie jest. W poszczególnych krajach zaczynają wygrywać populizmy, nacjonalizmy, przeciwstawianie się procesom globalizacji, protekcjonizmy. Polska jest jednym z przykładów. Być może niedługo to samo stanie się we Francji – mówił.

Zaznaczył, że powinniśmy się cieszyć z tego, że niektóre kraje europejskie chcą silniejszej integracji, żeby znowu odzyskać swoją pozycję, żeby ich pozycja konkurencyjna w globalnej gospodarce wzrosła. - Nie powinniśmy hamować tego procesu - ocenił Grabowski.

- W naszym interesie jest, żeby pozycja Europy rosła, a nie malała – dodał.

Gość stwierdził, że powinniśmy dążyć do wejścia do strefy euro. - Tutaj mamy korzyści i koszty ekonomiczne oraz korzyści i koszty polityczne. Niewątpliwie główne jądro pierwszej prędkości będzie się budowało wokół najsilniejszych gospodarek strefy euro. Tam integracja na poziomie fiskalnym jest najbardziej niezbędna - ocenił Grabowski.

- Strefa euro dokonała wiele prac, żeby się wzmocnić – dodał.

Grabowski tłumaczył, że świat podążą w kierunku nacjonalizmu, populizmu, protekcjonizmu. - Największym dowodem na to było posiedzenie G7 ostatnie w Niemczech, gdzie nie udało się ustalić wspólnego komunikatu, który miałby zapis, że wszystkie strony będą starały się ograniczać bariery protekcjonistyczne – ocenił.

- Największe gospodarki strefy euro stwierdziły, że nie mogą czekać na maruderów, takich jak Polska czy Węgry, biorąc pod uwagę to, co się dzieje w otoczeniu europejskim – dodał.

Gość skomentował wyniki za styczeń i luty skoku poboru podatku VAT o 40 proc.

- W tamtym roku rząd się chwalił jak to uszczelnił system VATowski. W grudniu się okazało, że prawie są ujemne wpływy, zbliżone do zera. Pierwszy miesiąc kompletnie o niczym nie świadczy – mówił Grabowski . - Nie ma podstaw w procesach gospodarczych do twierdzenia, że nagle o 20 proc. mają wpływy podatkowe rosnąć. Niby z jakiego powodu? - pytał.

Przyznał, że inflacja nam galopująco wzrosła. - Będą większe wpływy podatkowe, tylko, że zakończą się inflacją na koniec roku powyżej 2,5 proc. Jak do tego dodamy 20 proc. wzrostu płac realnych i przyjdzie zwaloryzować świadczenie emerytalne i rentowe o 3 proc. to po raz pierwszy rząd będzie miał problem jak znaleźć na to parę miliardów. Po roku eldorado zaczną się poważne problemy – prognozował.

- To samo się tyczy kosztów związanych z obsługą długu publicznego. 11 proc. wzrost długu publicznego w ciągu roku. Cena tego długo dodatkowo rośnie – dodał.

Materiał Promocyjny
Polska gospodarka na turboobrotach: PARP rozdysponuje miliardy na rozwój firm
Gospodarka
Unia uderza w tankowce i sojuszników Rosji. 200 jednostek na czarnej liście
Gospodarka
FOR: Na stosunek do prywatyzacji duży wpływ ma to, jak o niej mówimy
Gospodarka
„Zachodni biznes opuszczał Rosję we łzach”. Kto tak twierdzi?
Gospodarka
Rośnie kapitalizacja spółek Skarbu Państwa, a to nie wszystkie korzyści