Na otwarciu notowań WIG zyskał 0,36 proc., a WIG20 poszedł w górę o 0,47 proc. Już w pierwszych godzinach handlu było widać, że byki słabną. Przed południem indeksy spadły pod kreską. Punktem przełomowym miała być publikacja danych o kwietniowej produkcji przemysłowej w Polsce. Okazało się, że wzrosła rok do roku o 2,7 proc., wobec oczekiwanych 2,8 proc. Odczyt ten – mimo iż nieco słabszy od prognoz i tak jest stosunkowo niezły. Inwestorzy obawiali się, że po ostatniej serii słabych danych makro czeka nas kolejne rozczarowanie. Ostatecznie jednak indeksom na warszawskiej giełdzie nie udało się dzisiaj wyjść na plus. WIG spadł o 0,41 proc., a WIG20 o 0,27 proc. do 2370,32 pkt. Coraz mocniej oddala się od psychologicznej bariery 2400 pkt. Jednak zdaniem analityków byki jeszcze w tym tygodniu mogą przypuścić na nią szturm.
Wtorkowa sesja w całej Europie była stosunkowo spokojna. Jutrzejsza może być ciekawsza. ?W centrum uwagi inwestorów będzie wystąpienie szefa Rezerwy Federalnej Bena Bernanke. Po południu przedstawi on raport na temat sytuacji w amerykańskiej gospodarce. Pytanie, czy usłyszymy argumenty przemawiające za dalszym kontynuowaniem luźnej polityki pieniężnej, czy też bardziej prawdopodobne jest jej wygaszanie. Inwestorzy obawiają się tego ostatniego scenariusza, bo to właśnie gigantyczne pieniądze pompowane przez Fed w amerykańską gospodarkę już od kilku miesięcy napędzają wzrosty na Wall Street. Dzisiejszą sesję tamtejsze indeksy również rozpoczęły od zwyżek. Dow Jones zyskał 0,23 proc., a Nasdaq 0,03 proc. Z kolei S&P poszedł w górę o 0,1 proc.
Jeśli chodzi o GPW wśród firm z WIG20 pozytywnie wyróżniał się dzisiaj KGHM, odrabiając straty po ostatniej, bolesnej przecenie. Na drugim biegunie były m.in. JSW, Kernel oraz Synthos, których akcje taniały. Zdaniem ekspertów czynnikiem przemawiającym za wzrostami kursów spółek z WIG20 powinny być wysokie stopy dywidendy. Rynek spodziewa się, że w takich spółkach jak KGHM, czy też PGE Skarb Państwa przeforsuje dużo wyższe dywidendy, niż rekomendują ich zarządy.
