Początek poniedziałkowych notowań zwiastował, że może to być całkiem udany dzień dla inwestorów giełdowych. Indeksy kontynuowały piątkowe wzrosty. Jeszcze większy entuzjazm panowała na giełdach zachodnioeuropejskich. Parkiety w Paryżu i Frankfurcie szybko znalazły się na ponad 1-proc. plusach.
Dobre nastroje w Warszawie prysły po godz. 14. Na rynek zaczęły trafiać większe zlecenia sprzedaży, które sprowadziły WIG 20 do poziomu niespełna 2458 pkt. czyli ponad 0,8 proc. niżej niż w piątek. W czołówce taniejących były największe firmy. Nieco lepiej radziły sobie jedynie średnie i małe spółki. Wyprzedaż akcji mogła mieć związek z niejasną przyszłością OFE choć akurat ryzyko z tej strony powinno być już zdyskontowane w wycenach akcji. Część inwestorów mogła też poczuć się rozczarowana informacją, że według prognoz Departamentu Strategii i Analiz Ministerstwa Gospodarki, polski PKB w tym roku powiększy się o 1,5 proc. wobec 1,9 proc. rok temu.
Nie można też wykluczyć scenariusza, że kapitały z naszego parkietu wycofywał jakiś duży inwestor instytucjonalny zza granicy zaniepokojony zmianami politycznymi w Czechach i zapowiadaną dymisją premiera co prawdopodobnie pociągnie za sobą konieczność rozpisania nowych wyborów. Giełda praska radziła sobie w poniedziałek zdecydowanie gorzej niż giełdy zachodnioeuropejskie. Podobnie słabo radziły sobie też inne giełdy z regionu.
Po godz. 15 warszawska giełda zaczęła powoli odrabiać straty. Do zmiany nastawienia inwestorów do akcji przyczynił się m.in. pozytywny (na 1-proc. plusie) początek notowań w Nowym Jorku. Tamtejsi inwestorzy dyskontowali w ten sposób zaskakująco dobre dane o poprawiających się gwałtownie nastrojach managerów i prezesów z sektora produkcyjnego. Liczący je indeks New York Empire State wzrósł w maju do 7,8 pkt. wobec prognozowanych minus 0,5 pkt.
Ostatnie minuty notowań ponownie należały jednak do sprzedających. W konsekwencji na zamknięciu WIG 20 tracił 0,61 proc. co oznaczało, że zatrzymał się na poziomie 2463,37 pkt. Przecena byłaby większa gdyby nie dobra postawa Tauronu, który podrożał 2,3 proc. oraz Bogdanki, która zyskała 1,5 proc. W dół indeks największych spółek ciągnęły taniejące o 2 proc. PKO BP oraz spadający o 1,6 proc. PGNiG.