W ciągu tygodnia, licząc od wybuchu wojny na Ukrainie, akcje Lubawy podrożały o 305 proc., Protektora – o 118 proc., a Zrembu-Chojnice – o 156 proc.
Z kolei produkujący dania gotowe Pamapol zyskał 170 proc., grupa Makarony Polskie – 79 proc., a przetwarzające ryby Seko – 65 proc. – wynika z zestawienia opublikowanego przez DM BDM. Bardzo dobrze w ostatnich dniach na giełdzie radziły sobie też spółki energetyczne oraz sprzedawcy środków czystości i artykułów higienicznych.
Inwestorzy mają nadzieję, że trwający konflikt zbrojny mocno zwiększy popyt na produkty tych firm, co powinno znaleźć odzwierciedlenie w ich przychodach i zyskach. Zarządy spółek na ten temat na razie wypowiadają się jednak ostrożnie i starają się nie podgrzewać oczekiwań. Również analitycy przestrzegają przez zbytnim entuzjazmem i przypominają, że podobnie było w okresie wybuchu pandemii: wyceny w niektórych branżach początkowo poszły mocno w górę, natomiast potem zostały szybko zweryfikowane. Niewykluczone, że tak będzie również teraz.
Korektę wcześniejszych zwyżek obserwowaliśmy w niektórych spółkach już podczas czwartkowej sesji. Kilkunastoprocentowe spadki notowały Seko czy Protektor, a Makarony Polskie i Lubawa taniały o kilka procent.
Dopiero czas pokaże, na ile rzeczywiście urośnie popyt i czy podbije firmom przychody. Jeśli tak się stanie, zobaczymy to dopiero w raportach za pierwszy kwartał, które będą publikowane w okolicach kwietnia–maja (maksymalny termin to 30 maja). Natomiast część firm podaje przychody w ujęciu miesięcznym, więc tam informacje o ewentualnym wpływie pandemii na wyniki możemy poznać wcześniej.