Po czwartkowej sesji inwestorzy mogli czuć niedosyt. Podczas gdy indeksy na zachodzie Europy zyskiwały na wartości, nasze wskaźniki raziły słabością. WIG20 urósł o jedyne 0,07 proc. Czy dziś Warszawa będzie miała więcej powodów do zadowolenia?

Początek dnia jest neutralny. WIG20 rozpoczął notowania nieznacznie pod kreską, by już po chwili wyjść na symboliczny plus. Od spadków zaczął się za to dzień na innych europejskich rynkach.

Kolejny wzrostowy dzień zanotował za to rynek amerykański. Indeks Dow Jones Industrial na koniec dnia wzrósł o 0,73 proc. Z kolei S&P500 zyskał nieco ponad 0,5 proc.Tym samym oba indeksy po raz kolejny pobiły historyczne maksima. Inwestorzy w Stanach Zjednoczonych uwagę skupiają teraz przede wszystkim na wynikach finansowych spółek.

Niezły dzień mają także za sobą giełdy azjatyckie. Nikkei225 zyskał prawie 0,7 proc. SSE Composite tuż przed zakończeniem notowań rósł o 0,2 proc. Najważniejszymi informacjami dla tamtejszych rynków były oczywiście dane z Chin. PKB w tym kraju wzrósł w II kwartale 6,7 proc. r./r. Z kolei produkcja przemysłowa w maju urosła o 6,2 proc. a sprzedaż detaliczna o 10,6 proc. To wyniki lepsze niż oczekiwali analitycy.

Dzisiejsza sesja upłynie przede wszystkim pod znakiem danych ze strefy euro i Stanów Zjednoczonych. W eurolandzie poznamy m.in. odczyty dotyczące inflacji. Analogiczne dane opublikowane zostaną w USA. Oprócz tego poznamy informacje o sprzedaży detalicznej.