Dlaczego zagranica osaczyła czeską koronę?

W okresie dwóch lat inwestorzy zagraniczni podwoili swój udział w rynku obligacji rządowych denominowanych w miejscowej walucie. Na co liczą?

Aktualizacja: 22.07.2016 12:23 Publikacja: 22.07.2016 11:40

Dlaczego zagranica osaczyła czeską koronę?

Foto: Bloomberg

Przede wszystkim grają pod wzrost wartości korony, kiedy bank centralny w przyszłym roku zrezygnuje z obrony jej kursu na określonym poziomie, co czyni od 2,5 roku.

Jednak Martin Rezac, szef Erste Asset Management, drugiej co do wielkości firmy inwestycyjnej w Czechach (8 mld dolarów aktywów), uważa, że zagraniczni inwestorzy będą musieli wykazać się cierpliwością. Obligacje będące w ich posiadaniu prawie trzykrotnie przewyższają nadwyżkę w handlu zagranicznym i trudno będzie znaleźć chętnych do kupna koron, kiedy zaczną się wycofywać z czeskiego rynku. Według Rezaca właśnie z tego powodu wzrost kursu korony będzie postępował powoli w okresie miesięcy a może i lat.

- Kiedy bank centralny przestanie interweniować na rynku cudzoziemcy będą chcieli wycofać się jak najszybciej, ale warunki rynkowe im na to nie pozwolą – przekonuje Rezac podkreślając, że jeśli wszyscy będą chcieli wyjść w tym samym czasie do umocnienia korony przez jakiś czas nie dojdzie. "

Narodowy Bank Czeski (CNB) od 2013 roku sprzedawał korony by utrzymać jej kurs na poziomie słabszym niż 27 koron za euro by pobudzić inflację i wzrost gospodarczy. W połowie 2017 roku chce się z tego wycofać.

Rezac przekonuje, że aprecjacja korony będzie ograniczona z powodu dużego udziału nierezydentów w rynku obligacji skarbowych szacowanego na rekordową kwotę 364 miliardów koron (14,8 mld dolarów) wobec nadwyżki handlowej w wysokości 140 mld koron.

- Zbudowali znaczące pozycje, ale możliwości rynku walutowego będą ograniczone z powodu mniejszej liczby kupujących – argumentuje Martin Rezac. W krótkim terminie spodziewa się większej zmienności kursu korony.

Bank centralny nie chce wzrostu kursu korony, gdyż obawia się deflacji i osłabienia konkurencyjności czeskich firm, a presję na aptrecjację waluty wywierają zagraniczni inwestorzy, których przyciąga niski poziom zadłużenia, dobrze dokapitalizowane banki i nadwyżka w wymianie handlowej z zagranicą.

Od 2013 roku CNB sprzedał na rynku korony o wartości 24,3 miliarda dolarów, ale mimo tego kurs korony do euro jest o 30 proc. mocniejszy niż 20 lat temu. Spośród wiodących walut świata bardziej zyskał tylko chiński juan i frank szwajcarski.

Przedstawiciele kierownictwa Narodowego Banku Czeskiego wielokrotnie sygnalizowali możliwość rezygnacji z obrony korony przed aprecjacją, ale jednocześnie podkreślali gotowość do interweniowania na rynku by zapobiec silnym zwyżkom kursu. Mediana prognoz analityków ankietowanych przez Bloomberga wskazuje, iż na koniec 2017 kurs korony wyniesie 26,8 za euro, a rok później ma być 26,3, co oznaczałoby blisko 3-proc. wzrost wobec obecnego poziomu.

Przede wszystkim grają pod wzrost wartości korony, kiedy bank centralny w przyszłym roku zrezygnuje z obrony jej kursu na określonym poziomie, co czyni od 2,5 roku.

Jednak Martin Rezac, szef Erste Asset Management, drugiej co do wielkości firmy inwestycyjnej w Czechach (8 mld dolarów aktywów), uważa, że zagraniczni inwestorzy będą musieli wykazać się cierpliwością. Obligacje będące w ich posiadaniu prawie trzykrotnie przewyższają nadwyżkę w handlu zagranicznym i trudno będzie znaleźć chętnych do kupna koron, kiedy zaczną się wycofywać z czeskiego rynku. Według Rezaca właśnie z tego powodu wzrost kursu korony będzie postępował powoli w okresie miesięcy a może i lat.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Giełda
Krótkotrwałe nerwy na giełdach. Dino najmocniejsze w WIG20
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Giełda
Izraelski atak odwetowy zamieszał na rynkach
Giełda
Więcej niespodzianek w wynikach giełdowych firm
Giełda
Wiemy, które firmy audytorskie rozdają karty na giełdzie
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Giełda
Świetny kwartał funduszy inwestycyjnych