Dow Jones Industrial zaczął czwartkową sesję od zwyżki o 0,5 proc., przekroczył 31 tys. pkt i ustanowił rekord. Trudno o bardziej wyraźny sygnał z rynków, że środowy szturm zwolenników prezydenta Donalda Trumpa na Kapitol nie wystraszył inwestorów. Oznak niepokoju na rynkach nie było widać też poza USA. Większość indeksów giełdowych w Europie i Azji umiarkowanie zyskiwała podczas czwartkowej sesji. Dolar umacniał się po południu o 0,5 proc. wobec euro, a rentowność amerykańskich obligacji dziesięcioletnich szła w górę. Dzień wcześniej przekroczyła 1 proc., czyli poziom z marca 2020 r. Miało to jednak związek nie tyle z rozruchami na Kapitolu, ile z oczekiwaniami na bardziej ekspansywną politykę fiskalną nowej administracji.
Stabilność instytucji
Jednym z powodów spokojnej reakcji rynków na rozruchy na Kapitolu było to, że zamieszki (mimo ofiar śmiertelnych) szerzej się nie rozlały. Kongres dokończył w czwartek procedurę zatwierdzenia wyniku wyborów prezydenckich, a sprzeciw części senatorów i kongresmenów wobec zatwierdzenia głosów elektorskich z niektórych stanów miał skutki jedynie symboliczne. Prezydent Trump obiecał, że 20 stycznia dojdzie do uporządkowanego przekazania władzy Joe Bidenowi.
– Myślę, że powodem tego, że rynki specjalnie się nie przestraszyły, jest to, że zamieszki nie doprowadzą do przerwania przekazania władzy – stwierdził Tom Lee, współzałożyciel firmy Fundstrat Global Advisors.
Czytaj także: Euforia na giełdach. Indeksy w USA biją rekordy po wygranej Bidena