Rząd w Berlinie chce przyjąć dzisiaj nowe regulacje dotyczące transakcji HFT. Dokument wywołuje sporo emocji. Gracze giełdowi wykorzystujący tę technologię już wyrazili obawy, że zmiany w prawie mogą zagrozić rozwojowi HFT na Starym Kontynencie. A stanowią one bardzo istotny element obrotu
- Szacujemy, że obecnie za około 40 proc. wszystkich transakcji w Niemczech odpowiadają transakcje HFT. W przypadku wielu rynków jest to odsetek znacznie większy – powiedział dla „The Wall Street Journal" starszy urzędnik w niemieckim Ministerstwie Finansów.
Niemiecki rząd chciałby, by nadmierne wykorzystywanie systemów transakcyjnych było obarczone dodatkowymi opłatami. Dodatkowo traderzy, którzy wykorzystują w codziennej pracy systemy HFT, będą musieli utrzymywać zrównoważony bilans pomiędzy zleceniami, a zrealizowanymi transakcjami. Ma to zapobiec sytuacjom, kiedy gracze rynkowi szybko wchodzą na rynek i zalewają system nowymi zleceniami, czym doprowadzają do przeciążenia całego systemu.
Zgodnie z zapowiedziami nowe prawo ma być dzisiaj zaaprobowane przez rząd, a następnie trafi pod głosowanie do Bundestagu. Przyjęcie ustawy przez izbę niższą niemieckiego parlamentu spowoduje kilka zmian na rynku.
Na Berlin bacznie spoglądają pozostałe państwa z Europy. Wprowadzane regulacje będą jednymi z pierwszych na naszym kontynencie i Niemcy liczą, że za ich przykładem pójdzie więcej krajów. Jak dotąd tematem zajęła się tylko Francja i Wielka Brytania. Zdaniem naszych zachodnich sąsiadów działania te nie są wystarczające. Docelowo planują, że transakcje HFT zostaną uregulowane w identyczny sposób na terenie całej Unii Europejskiej.