Fatalny poprzedni tydzień, gdy majątki inwestorów lokujących oszczędności na giełdzie w Warszawie spadły o blisko 5 proc. (tyle stracił WIG 20) mocno popsuł nastroje na rynku i podkopał wiarę, że po kilkutygodniowej korekcie na parkietach, podobnie jak pod koniec zeszłego roku, wrócą dynamiczne zwyżki. Tym bardziej, że coraz głośniej mówi się, że zapowiadane na II półrocze ożywienie może przesunąć się w czasie.
Głębokie spadki z poprzedniego tygodnia sprawiły jednak, że część inwestorów uznała, że papiery niektórych spółek zrobiły się na tyle tanie, że warto je kupić z nadzieją na odbicie, na którym będzie można zarobić chociaż kilka procent. Do nabywania papierów wartościowych w poniedziałek zachęcała też udana piątkowa sesja za oceanem. Dobre nastroje udzieliły się też inwestorom z Japonii, gdzie giełda kolejny raz ustanowiła nowy rekord. Słabiej, tracąc 0,3 proc. prezentowała się jednak giełda w Szanghaju (spadła o 0,3 proc.) z powodu obaw o konsekwencje trzęsienia ziemi dla tamtejszej gospodarki.
Katastrofa w prowincji Syczuan (zginęły w niej setki osób) sprawiła również, że wróciły obawy co do popytu na miedź. Jej ceny w poniedziałek rano spadały kolejne 1,9 proc. Tym razem jednak, przecena tego surowca nie miała przełożenia na notowania KGHM. Nowy tydzień lubiński koncern zaczął na ponad 1-proc. plusie. Na zielono świeciły zresztą prawie wszystkie spółki z WIG 20. Tylko PKO BP i Bank Handlowy były na niewielkich plusach. Liderami zwyżek były mocno przecenione w poprzednim tygodniu JSW i Synthos, które drożały po ponad 2 proc. W konsekwencji WIG 20 na starcie rósł o 0,43 proc. do 2287,58 pkt. WIG zyskiwał 0,23 proc. do 43546,36 pkt. Znacznie słabiej prezentował się mWIG40, który w pierwszych minutach handlu był na 0,3-0,4-proc. minusie. Negatywnym sygnałem, który sugerował, że poniedziałkowej zwyżki mają jedynie korekcyjny charakter i mają nikłe szanse przerodzić się w trwalszy trend, były niewielkie obroty. Po 10 minutach nie przekraczały jeszcze 20 mln zł co oznacza, że do kupowania akcji przystąpili nieliczni uczestnicy rynku.
Na innych parkietach europejskich notowania również zaczęły się od lekkich zwyżek. Giełda niemiecka rosła o 0,74 proc., francuska o 0,72 proc. a brytyjska o 0,35 proc.
Kolejne godziny notowań nie zapowiadają się zbyt emocjonująco. Pusty kalendarz danych makro sugeruje, że inwestorom brakowało będzie bodźców do aktywniejszego handlu. Zupełnie inaczej zapowiada się wtorek, gdy na rynek trafia odczyty kwietniowych wskaźników koniunktury (PMI) z Europy a z Polski o marcowym bezrobociu i sprzedaży detalicznej.