Początek 2016 r. jest fatalny dla rynków akcji. W ciągu kilku sesji z giełd całego świata wyparowało ok. 2,5 bln dol.
Czwartkowa sesja na giełdzie w Szanghaju trwała tylko 29 minut. Została przerwana przez automatyczny mechanizm (cricuit breaker), kiedy indeks Shanghai Composite spadł aż o 7,3 proc.
To już drugi w tym tygodniu dzień tak silnej przeceny w Chinach i zarazem drugi przypadek przerwania sesji przez automatyczny mechanizm.
Z Chin wyprzedaż rozlała się na inne rynki. Japoński indeks Nikkei 225 spadł o 2,3 proc., Hang Seng, czyli główny indeks giełdy w Hongkongu, stracił 3,1 proc. Sesja w Europie upłynęła na większości giełd pod znakiem silnych spadków. Brytyjski FTSE100 tracił w ciągu dnia 2,7 proc., francuski CAC40 – 2,9 proc., niemiecki DAX – 3,6 proc., polski WIG20 – 2,9 proc.
Chińskie obawy
Epicentrum rynkowego kryzysu, tak jak w sierpniu zeszłego roku, znajduje się w Chinach. Na początku tygodnia inwestorów rozczarowały sondażowe dane o koniunkturze w chińskim przemyśle.