W ubiegłym miesiącu obroty na warszawskim parkiecie wyniosły niecałe 14 mld zł (bez transakcji pakietowych). Dało to 736,6 mln zł na sesję. Wynik ten okazał się najsłabszym od listopada 2014 r. Mało tego, było to najsłabsze otwarcie roku warszawskiej giełdy od 2010 r.
Wynik ten jest powodem do zmartwień dla całego rynku. Eksperci wskazują, że było to do przewidzenia. Na naszym rynku od dłuższego czasu utrzymuje się duża niepewność, która zniechęca do handlu inwestorów. Dodatkowe obciążenia sektora bankowe czy niejasna przyszłość sektora energetycznego cały czas odciskają swoje piętno na rynku. Co gorsze, jak wskazują eksperci, na razie szanse na powrót inwestorów na rynek są stosunkowo niewielkie.