Rok temu aktywa funduszy Investors TFI nie przekraczały 3,7 mld zł, dziś sięgają niemal 6 mld zł. Czym wytłumaczyć tak dynamiczny wzrost?
Minione miesiące były dla nas bardzo dobre, zapracowaliśmy sobie na to na trzy sposoby. Po pierwsze, utrzymaliśmy dobre i powtarzalne stopy zwrotu we wszystkich klasach zarządzanych funduszy. Zauważył to "Parkiet", przyznając nam Byka i Niedźwiedzia za 2016 r., zauważyła również "Rzeczpospolita" jeszcze w ubiegłym roku, z czego się bardzo cieszymy. Po drugie, rozwijaliśmy relacje z naszymi partnerami - podmiotami sprzedającymi fundusze, czego potwierdzeniem jest dynamiczny wzrost aktywów. Od lat kładziemy nacisk na to, żeby te relacje budować, rozwijać i pielęgnować. Po trzecie, dopasowaliśmy ofertę do bieżących oczekiwań klientów, których już od trzech lat cechuje spora awersja do ryzyka i dążenie do osiągania możliwie jak najbardziej stabilnych, nawet jeśli niewielkich stóp zwrotu.
Wspomniał pan relacje biznesowe - podpisaliście jakieś nowe umowy dystrybucyjne z bankami? Same dobre stopy zwrotu nie tłumaczą, dlaczego sprzedaż waszych funduszy tak dynamicznie przyspieszyła...
Jako niezależne TFI zawsze staraliśmy się utrzymywać możliwie szeroką współpracę z różnymi podmiotami przy sprzedaży funduszy. Wielu nowych umów nie podpisaliśmy, natomiast rzeczywiście współpraca z niektórymi z dotychczasowych dystrybutorów uaktywniła się w ostatnich dwóch latach.