Minister finansów zapewnia, że budżetowe oszczędności i większe dochody sięgną łącznie 18 mld zł. – Resort finansów dopiero teraz dokładnie liczy skutki wprowadzanych zmian w finansach publicznych i konfrontuje je z przygotowanym projektem budżetu na 2011 r. – ocenia prof. Krzysztof Rybiński. – Proces tworzenia planu dochodów i wydatków przebiega bardzo chaotycznie – mówi ekonomista. – Dopiero teraz w parlamencie trwa uspójnianie budżetu ze zmianami, jakie zaplanowano w innych ustawach – dodaje.
Ostateczne przyjęcie projektu budżetu na przyszły rok zaplanowano na 4 – 5 stycznia, podczas gdy dotąd z reguły już w pierwszej połowie grudnia trafiał on do Senatu. Przyjęte dotychczas najpoważniejsze zmiany dotyczą m.in. wprowadzenia reguły wydatkowej, podniesienia podatku VAT, zamrożenia pensji w administracji i ograniczenia wysokości zasiłku pogrzebowego.
Efekt finansowy tych działań to w sumie oszczędności sięgające 1,2 proc. PKB. W tym samym czasie efekt działań niemieckiego rządu przyniesie naszym sąsiadom 0,4 proc. PKB oszczędności. Problem polega na tym, że polski dług cały czas niebezpiecznie rośnie i może przekroczyć drugi próg ostrożnościowy (55 proc. PKB). Gdyby ten poziom został pokonany w 2011 r., to będzie skutkowało koniecznością uchwalenia budżetu na 2013 r. bez deficytu.
Ekonomiści podkreślają, że dotychczasowe działania rządu mogą nie wystarczyć w momencie, gdy dług przyrasta o ponad 100 mld zł rocznie. Tym bardziej że nie wszystkie zaproponowane rozwiązania spotykają się z aprobatą parlamentu – tak było np. z propozycją włączenia do systemu finansów publicznych lasów państwowych (co miało ograniczyć potrzeby pożyczkowe państwa o 0,7 mld zł rocznie).
Stąd nerwowe szukanie kolejnych rozwiązań – rozważanie zawieszenia składki do Otwartych Funduszy Emerytalnych czy podniesienia składki rentowej.