Do końca lipca Fiat chce podwyższyć udziały w Chryslerze do 54 proc. z obecnych 46 proc. – powiedział  „Rz" dyrektor generalny  Fiata Sergio Marchionne. – Chrysler po kryzysie znalazł się w piekle, teraz z tego piekła wrócił – obrazowo tłumaczył sytuację firmy, która ma pomóc Fiatowi w realizacji planów osiągnięcia   sprzedaży do 5 mln aut rocznie. – Muszę się bardzo spieszyć, bo z każdą chwilą akcje Chryslera stają się droższe – tłumaczył w Turynie Marchionne.

Fiat może skorzystać z opcji  podwyższenia udziałów w Chryslerze do 70 proc. Jeśli będzie chciał, może także wykupić udziały pracowników, które zostały przekazane na konto funduszu opieki zdrowotnej. Na razie prezes grupy Fiata John Elkann dumnie paraduje z jaskrawoczerwonym  znaczkiem w klapie z napisem „Fiat ma 46 proc. Chryslera".

We wtorek Marchionne oddał rządom USA i Kanady 7,6 mld dolarów, które Chrysler otrzymał od nich w formie pakietu pomocowego. Dzięki temu rząd USA ma tylko 6,6 proc. udziałów w Chryslerze, a kanadyjski – 1,7 proc. Chrysler, który w roku 2009 był krok od bankructwa, korzysta teraz z rosnącego popytu na  auta w USA i z działalności bieżącej wychodzi na plus.

54 procent akcji koncernu Chrysler będzie należeć do Fiata już w lipcu

Pod amerykańską marką będzie także sprzedawana w Australii, W. Brytanii, Irlandii, Korei Południowej i RPA produkowana w Tychach nowa, mała lancia. Na razie nie trafi ona do USA, bo Fiat skupi się tam na promocji  „500" produkowanej w  meksykańskiej fabryce w Toluca.