Reklama

Ameryka zwiększa dług

Kluczowe głosowanie w Kongresie USA nad limitem zadłużenia. Żadna z partii nie jest zadowolona z kompromisu. Demokraci dążą do podwyższenia podatków. Rynki nie wierzą, że plan cięć przekona agencje ratingowe. Niższe wydatki budżetowe to także ryzyko dla ożywienia w gospodarce

Publikacja: 02.08.2011 01:28

Nikt nie jest usatysfakcjonowany, ale wszyscy odetchnęli z ulgą. Tuż przed drugą w nocy czasu warszawskiego Izba Reprezentantów Stanów Zjednoczonych stosunkiem głosów 269 do 161 przegłosowała niezbędne poprawki umożliwiające podwyższenie limitu długu.

Dług będzie mógł wzrosnąć o 2,1 bln dol., podczas gdy oszczędności towarzyszące temu wzrostowi mają wynieść przynajmniej 2,5 bln dol. Wynegocjowali ją przywódcy obu partii w nocy z niedzieli na poniedziałek. Prezydent Barack Obama obiecał, że podpisze odpowiednią ustawę, jak tylko znajdzie się na jego biurku. Do natychmiastowego zatwierdzenia porozumienia wezwała Kongres i Senat organizacja   Business Roundtable zrzeszająca największe amerykańskie korporacje, między innymi General Motors, Coca-Colę, PepsiCo i GE. Jednocześnie pojawiły się obawy, że tak wysokie zadłużenie przytłumi wzrost gospodarczy USA, który i tak w ostatnich miesiącach tracił dynamikę. W II kwartale wzrost PKB wyniósł już tylko 1,3 proc.

Wszyscy dziś mają świadomość, że wprawdzie groźba ogłoszenia niewypłacalności została, jeśli nie zażegnana, to przynajmniej oddalona, jednak nadal mało kto jest przekonany, że to porozumienie rozwiąże problemy długu USA i czy cięcia wydatków o 2,5 bln dol. w ciągu następnych dziesięciu lat wystarczy, by przekonać agencje oceny wiarygodności kredytowej, by nie obniżały prestiżowego ratingu AAA.

Deputowani starali się zorientować, kto z ich partii może głosować przeciwko porozumieniu, aby spróbować w ostatniej chwili go przekonać. Republikanie mają satysfakcję, że udało im się powstrzymać podwyżkę podatków, i z tego powodu wierzą, że uda się im przekonać do głosowania za porozumieniem także bardzo wrogo nastawioną do jakiegokolwiek majstrowania przy podatkach Tea Party. Ale Jim DeMint, który jest jednym ze współzałożycieli Tea Party, zapewnił, że w żadnym razie nie będzie blokował ostatecznego porozumienia. – Nie wykluczam, że zmienię zdanie po przeczytaniu dokumentów –  zastrzegł.

16,4 mld dol ma wynieść maksymalny limit zadłużenia Stanów Zjednoczonych

Reklama
Reklama

Spiker w Kongresie, republikanin John Boehner, zapewniał, że o żadnych nowych podatkach nie może być mowy, a budżet będzie miał więcej pieniędzy z powodu ogromnych cięć wydatków. – Zestrzeliliśmy wszelkie próby podwyższenia podatków przez Biały Dom – mówił republikanom Boehner. Nie do końca ma rację, bo Barack Obama zdecydował się na wygaszenie wprowadzonych przez jego poprzednika George'a Busha wszelkich ulg podatkowych w 2013 roku. Doradca Baracka Obamy David Plouffe nie ukrywał, że podwyżka podatków nadal wchodzi w grę.

Z kolei nad jednością w głosowaniu demokratów miał pracować wiceprezydent Joe Biden. Liberalna część demokratów jest niepocieszona, że podniesieniu limitu długu nie towarzyszy wzrost stawek podatkowych. Otwarcie się obawiają, że cięcia funduszu opieki zdrowotnej są nie do uniknięcia, a ucierpią na tym przede wszystkim osoby biedne i w podeszłym wieku, podczas gdy najbogatsi Amerykanie nie poniosą żadnych kosztów reform.

Technicznie wprowadzenie nowej ustawy będzie wyglądało następująco: w ciągu najbliższych dziesięciu lat wydatki zostaną obcięte o 913 mld dol., a już w pierwszym roku obowiązywania porozumienia dług wzrośnie o 900 mld dol. Potem, ale nie później niż przed Bożym Narodzeniem, specjalny komitet składający się z demokratów i republikanów znajdzie jeszcze przynajmniej 1,5 bln dol. dodatkowych cięć.  Wówczas prezydent Obama otrzyma zgodę na zwiększenie wydatków o dalsze 1,5 bln dolarów.

Naciski na reformy w Hiszpanii

Złagodzenie problemu zadłużenia w USA spowodowało, że inwestorzy baczniej zaczęli się przyglądać Hiszpanii. Międzynarodowy Fundusz Walutowy i agencje oceny wiarygodności kredytowej wskazywały na niezbędne przyspieszenie reform. Tymczasem ogłoszenie przedterminowych wyborów powszechnych i wyznaczenie ich daty na 20 listopada spowodowało, że przyszłość konsolidacji fiskalnej nie jest już taka pewna. Dla całej strefy euro ma to znaczenie kluczowe, ponieważ gospodarka hiszpańska jest warta tyle, ile połączone PKB Grecji, Portugalii i Irlandii.

Tymczasem okres kampanii wyborczej trudnym reformom nie sprzyja, chociaż przywódca opozycyjnej Partii Ludowej Mariano Rajoy wielokrotnie oskarżał socjalistów o ślamazarność w przeprowadzaniu zmian w gospodarce. Rządowi Jose Luisa Zapatero udało się jednak ograniczyć deficyt budżetowy z 9,24 proc. PKB w 2010 roku do 6 proc. w tym roku. Na 2012 rok planowane jest 3 proc. PKB.

Reklama
Reklama

Największym wyzwaniem dla nowego rządu pozostaje bardzo wysokie bezrobocie, które w I kwartale tego roku przekroczyło 21 proc., a pod koniec czerwca spadło poniżej tego poziomu (do 20,9 proc.). Obniża się dalej, ale nie zmienia to faktu, że wciąż wśród młodych ludzi odsetek osób bez pracy sięga 45 proc. Dodatkowego wysiłku w ratowaniu gospodarki domaga się od Hiszpanów MFW, który wprawdzie chwali rząd Zapatero za poważne podejście do reform, jednak wskazuje, że potrzebnych jest więcej zmian na rynku pracy, nie mówiąc już o koniecznym zwiększeniu wydajności.

Informacja o ogłoszeniu daty wyborów dla inwestorów jest sygnałem o potencjalnym wzroście ryzyka. Więcej cięć raczej szybko nie będzie.

 

Nikt nie jest usatysfakcjonowany, ale wszyscy odetchnęli z ulgą. Tuż przed drugą w nocy czasu warszawskiego Izba Reprezentantów Stanów Zjednoczonych stosunkiem głosów 269 do 161 przegłosowała niezbędne poprawki umożliwiające podwyższenie limitu długu.

Dług będzie mógł wzrosnąć o 2,1 bln dol., podczas gdy oszczędności towarzyszące temu wzrostowi mają wynieść przynajmniej 2,5 bln dol. Wynegocjowali ją przywódcy obu partii w nocy z niedzieli na poniedziałek. Prezydent Barack Obama obiecał, że podpisze odpowiednią ustawę, jak tylko znajdzie się na jego biurku. Do natychmiastowego zatwierdzenia porozumienia wezwała Kongres i Senat organizacja   Business Roundtable zrzeszająca największe amerykańskie korporacje, między innymi General Motors, Coca-Colę, PepsiCo i GE. Jednocześnie pojawiły się obawy, że tak wysokie zadłużenie przytłumi wzrost gospodarczy USA, który i tak w ostatnich miesiącach tracił dynamikę. W II kwartale wzrost PKB wyniósł już tylko 1,3 proc.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Reklama
Finanse
Bruksela zablokowała najważniejszy fundusz Putina. Kieruje nim były obywatel Ukrainy
Finanse
Członek Fed wzywa do obniżki stóp. Media typują go na następcę Jerome’a Powella
Finanse
Donald Trump twierdzi, że nie planuje zwolnić szefa Fed, Jerome’a Powella
Finanse
Srebro najdroższe od 14 lat. Powodów jest kilka
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Finanse
Kulawa moralność finansowa Polaków. Ponad 2/5 z nas akceptuje oszustwa
Reklama
Reklama