Słowacka spółka z grupy Asseco, która działa też w Czechach i na Węgrzech, mimo nie najlepszego otoczenia makroekonomicznego poprawiła w zeszłym roku wyniki w porównaniu z 2010 r. Sprzedaż grupy wzrosła o 3 proc., do 133,5 mln euro, zysk operacyjny o 11 proc., do 18 mln euro, a wynik netto aż o 58 proc., do 14,9 mln euro.
38 mln zł dywidendy z zysku za 2011 r. mogą otrzymać właściciele słowackiej firmy
– Nie straciliśmy w zeszłym roku żadnego klienta. Pozyskaliśmy nawet nowych, co dobrze rokuje na bieżący rok – mówi Josef Klein, prezes Asseco CE. Przyznaje równocześnie, że marże na rynkach słowackim i czeskim spadają. – Kontrahenci żądają obniżania stawek. Są skuteczni – wskazuje.
Deklaruje, że 60 – 80 proc. zysku za ub.r. trafi na dywidendę. W 2011 r. spółka na poziomie jednostkowym zarobiła 11,6 mln euro.
Klein z umiarkowanym optymizmem ocenia perspektywy na 2012 r. Portfel zamówień ma wartość 94 mln euro, czyli 70 proc. przychodów wypracowanych w 2011 r. Wskaźnik rok temu wynosił 68 proc. – Portfel zamówień pozwala oczekiwać, że sprzedaż w tym roku nie będzie niższa niż w 2011 r., ale dużo zależy od sytuacji politycznej w krajach, w których działamy, w tym od sobotnich wyborów parlamentarnych na Słowacji – podsumowuje przedstawiciel Asseco CE. Jego zdaniem najbardziej pożądanym scenariuszem jest zgoda polityczna i szybkie powstanie rządu, który mógłby pchnąć odłożone na półkę projekty informatyzacji państwa.