Eurokryzys w nas samych

Przedsiębiorcy wycofują nadwyżki gotówki ze strefy euro, ograniczają zapasy i tną koszty

Publikacja: 05.06.2012 03:03

Eurokryzys w nas samych

Foto: Bloomberg

Od miesięcy firmy takie jak GlaxoSmithKline i WPP wycofują nadwyżki gotówki z Europy Kontynentalnej. Nie świadczy to o przesadnym zaufaniu do strefy euro. Kto jednak chce się ścierać z wściekłymi akcjonariuszami w sytuacji, gdy sprawy idą w najgorszym możliwym kierunku – Grecja może się odłączyć od strefy euro, banki mogą upaść, a wspólna waluta przestać istnieć?

Firmom trudno ocenić tak wielkie zagrożenia i podjąć racjonalne decyzje. Badania pokazują, że na dobre i na złe oceniamy ryzyko na podstawie naszych intuicji.

Nasze „intuicyjne przeczucia są wciąż główną metodą oceny ryzyka", napisała dwójka psychologów, Paul Slovic i Ellen Peters w artykule opublikowanym w 2006 roku. „Większość analiz codziennych zagrożeń jest wykonana szybko i budowana na podstawie uczuć wynikających z bieżącego stanu ducha".

Biznes przeżywał już podobny kryzys za granicą i teraz stosuje podobne metody w Europie – transferuje pieniądze do kraju pochodzenia, ogranicza zapasy, tnie koszty i przygotowuje się na spadek sprzedaży. Jeżeli Europa wpadnie w długotrwały kryzys, te kroki zostaną zwielokrotnione.

Tak sektor korporacyjny radził sobie z podobnymi kryzysami w Rosji w 1998 roku, w Azji w 1997 i w Ameryce Łacińskiej przez kilka dziesięcioleci.

„Prawdopodobieństwo upadku strefy euro jest bliskie zeru", mówi Ian Bremmer, prezes think-tanku Eurasia Group. „Kraje, o których mówimy w kontekście kryzysu strefy euro, są generalnie stabilne".

Dlaczego więc firmy mimo to uciekają ze strefy euro? Naukowcy przedstawiają wiele wyjaśnień.

Psycholog Daniel Kahneman pisze, że ludzka natura ma skłonność do „przeszacowywania naszej zdolności przewidywania przyszłości, a w związku z tym do nadmiernego optymizmu".

Do tego dochodzi jeszcze fizjologia. John Coates i Joe Herbert zmierzyli poziom kortyzolu – hormonu wydzielanego w sytuacji stresowej – wśród londyńskich dealerów. Poziom kortyzolu wzrasta, kiedy mózg wyczuwa niepewną sytuację.

Coates i Herbert zauważyli, że jeżeli kortyzol utrzymuje się na podwyższonym poziomie przez dłuższy okres, może zakłócić racjonalny proces decyzyjny i „stworzyć tendencję do szukania zagrożeń i ryzyka tam, gdzie ich nie ma".

Dziś sytuacja w Europie niewątpliwie podnosi biznesmenom poziom kortyzolu w mózgu.     —John Bussey

Od miesięcy firmy takie jak GlaxoSmithKline i WPP wycofują nadwyżki gotówki z Europy Kontynentalnej. Nie świadczy to o przesadnym zaufaniu do strefy euro. Kto jednak chce się ścierać z wściekłymi akcjonariuszami w sytuacji, gdy sprawy idą w najgorszym możliwym kierunku – Grecja może się odłączyć od strefy euro, banki mogą upaść, a wspólna waluta przestać istnieć?

Firmom trudno ocenić tak wielkie zagrożenia i podjąć racjonalne decyzje. Badania pokazują, że na dobre i na złe oceniamy ryzyko na podstawie naszych intuicji.

Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli