Coraz więcej osób zakłada firmy korzystając z różnego rodzaju dotacji. Z najnowszych danych GUS wynika, że w 2012 roku prawie co drugą nową firmę założyło osoby bezrobotne lub bez doświadczenia zawodowego. Wielu z nich to osoby młode, często absolwenci.
W 2012 roku – jak podaje GUS - powstało 279 tysięcy firm. W większości (75 proc.) pracowała tylko jedna osoba – właściciel. Są to przede wszystkim ludzie młodzi, ponad połowa z nich nie skończyła trzydziestu lat. Nowymi przedsiębiorcami zostawały najczęściej osoby posiadające wykształcenie wyższe i pomaturalne (46,3 proc.) oraz średnie (34,4 proc).
Prawie co drugi z nowych przedsiębiorców (ponad 46 proc.) nie miał doświadczenia zawodowego lub był zarejestrowany jako bezrobotny. Najprawdopodobniej związane jest to z możliwością dostania dotacji na rozpoczęcie działalności gospodarczej. Z danych ministerstwa pracy wynika, iż dwa lata temu własne biznesy założyło 39,4 tys. bezrobotnych (przeciętnie dostali po 17,4 tys. zł), a w zeszłym roku o pięć tysięcy więcej osób (przeciętnie otrzymali 19,5 tys. zł na rozpoczęcie działalności gospodarczej z Funduszu Pracy).
Ale różnego typu dofinansowania możliwe są również z innych źródeł niż Fundusz Pracy, najczęściej są to pieniądze z programów unijnych. Często jednym z kryteriów przyjęcia do programu, a potem udzielenia dotacji jest właśnie status bezrobotnego. Z Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki dotacje na założenie firmy w latach 2007 – 2013 dosłało prawie 196 tysięcy osób, a wsparcie mogło wynieść do 40 tys. zł.
Z informacji GUS wynika, że po pierwszym roku nadal aktywnie działało 76 proc. firm. Założonych w 2012 roku. Największe szanse przeżycia pierwszego roku miały, jak podaje GUS, firmy zajmujące się informacją i komunikacją (w tym telekomunikacją), działalnością profesjonalną, naukową i techniczną. Największe problemy z przetrwaniem na rynku mają przedsiębiorstwa turystyczne: gastronomiczne i zajmujące się zakwaterowaniem.