Dziś rubel był najtańszy od 3,5 miesiąca. Na giełdzie walutowej w Moskwie płacono za dolara 70 rubli a za euro 77 rubli. Pod koniec handlu kurs zamknął się 69,91 za dolara a 77,07 za euro. W tym samym czasie cena ropy marki Brent wróciła do 39 dol/baryłka z poziomu najniższego od 2008 r. Analitycy firm inwestycyjnych i banków wiążą to z raportem Międzynarodowej Agencji Energetycznej o zmniejszeniu popytu w latach 20015-2016. W przyszłym tygodniu Rosję czeka lepsza koniunktura na giełdzie (ale dopiero pod koniec tygodnia), ale rubel wciąż będzie tracić.
„Przekroczenie granicy 70 rubli za dolara sprowokuje wzrost spekulacyjny, któremu raczej nie przeciwstawi się bank centralny. Wtedy rubel straci 5-8 proc. Umocnić rubla może teraz tylko wzrost cen ropy. Jeżeli baryłka Brent zdrożeje do 42 dolarów, to dolar osłabnie do 66-67 rubli" - ocenia Andriej Waszczenko z Zurich Capital Menagment, dla agencji Prime.
Optymistką nie jest też prezes Banku Rosji. Elwira Nabiullina przyznała, że „stresowym scenariuszu", gdy ceny ropy będą na poziomie 40 db, rosyjska gospodarka zaliczy w przyszłym roku kolejny spadek 2-3 proc. W tym roku PKB Rosji zmniejszy się o 3,8 proc. (dane wstępne).
Obniżki stóp nie będzie
Niskie ceny surowca duszą rosyjską gospodarkę - komentuje AFP.. Centralny Bank Rosji musiał odłożyć w piątek ważną dla ożywienia gospodarki decyzję o obniżeniu bardzo wysokich stóp procentowych ze względu na spadki cen ropy.
Rok po radykalnym podniesieniu stóp procentowych - by zapobiec załamaniu kursu rubla - Bank Rosji musiał ponownie zrezygnować w piątek z ich obniżenia i powrotu do polityki monetarnej, która mogłaby ożywić wzrost gospodarczy kraju. Po raz trzeci bank centralny podtrzymał główną stopę procentową na poziomie 11 proc. - pisze AFP.