Reklama

Aleksandra Fandrejewska: Politycy rzadko myślą o decyzjach w perspektywie lat

To zdumiewające, a może nawet niewiarygodne, że tak mało osób korzysta z pracowniczych planów kapitałowych – uważa Małgorzata Rusewicz, prezes Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych.

Publikacja: 21.02.2023 03:00

Aleksandra Fandrejewska: Politycy rzadko myślą o decyzjach w perspektywie lat

Foto: mat. pras.

Jakie są najpoważniejsze wyzwania dotyczące ubezpieczeń społecznych?

Powinniśmy wrócić do dyskusji o konieczności wydłużania wieku emerytalnego, choćby efektywnego. Dodatkowo, w najbliższych latach, powinna się rozpocząć debata na tematy: wysokości emerytury, w tym świadczenia minimalnego, zasad waloryzacji i wszelkiego rodzaju dodatków. Obawiam się, że budżet w kolejnych latach będzie coraz bardziej napięty. Coraz więcej osób będzie pobierało minimalną emeryturę – gwarantowaną przez państwo, a czas pobierania świadczeń się wydłuży. Przy czym sytuacja demograficzna na tyle się zmieni, że znacznie mniej osób niż obecnie będzie płaciło składki. To są kwestie, które powinniśmy potraktować poważnie i zacząć o tym odpowiedzialnie rozmawiać.

Na czym ta rozmowa miałaby polegać, jaki miałby być cel?

Powinniśmy zastanowić się nad całą konstrukcją systemu emerytalnego. Zmiany demograficzne, które nas czekają, nie pozwolą nam w sposób tak hojny jak dzisiaj podchodzić do kwestii emerytur. Musimy postawić pytania i znaleźć na nie odpowiedź: na ile system ma obciążać finansowo coraz mniej liczne pokolenia, czy na pewno zdajemy sobie sprawę z wpływu zmian demograficznych na system ubezpieczeniowy, jak skonstruowany ma być system zabezpieczenia społecznego, z ilu ma się składać elementów.

Reklama
Reklama

Mamy przyjąć, że w przyszłości emerytura z systemu obowiązkowego – dla większości wypłacana przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych – pozwoli nam na życie na minimalnym poziomie? Jeśli zaś chcemy zachować wyższy standard życia, musimy się zabezpieczyć inaczej?

Można to w ten sposób określić. Nawet twórcy systemu emerytalnego, który istnieje od prawie 25 lat, mówili o tym, że to jest jeden z filarów zabezpieczenia emerytalnego, ale niejedyny. Bez względu jednak na to, czy jest samodzielny, czy nie, musi być stabilny. Coraz więcej osób korzysta z różnych form dodatkowego zabezpieczenia na starość. Jest jednak duża grupa osób najmniej zarabiających i w wielu przypadkach one nie mają z czego oszczędzać. Szczęśliwie, w przeciwieństwie do takich krajów jak Niemcy, Belgia, czy chociażby Węgry, jesteśmy już po wprowadzeniu pracowniczych planów kapitałowych. Dla mnie kolejnym wyzwaniem jest dodatkowy aspekt oszczędzania. Mamy produkt emerytalny, który z perspektywy klienta jest dobrym rozwiązaniem, a mimo to jest niewykorzystywany. Mówię właśnie o PPK. To zdumiewające, a może nawet niewiarygodne, że tak mało osób z niego korzysta.

Prof. Agnieszka Chłoń-Domińczak powiedziała, że autozapis i możliwość wypisania się z PPK będzie testem zaufania do systemu ubezpieczeń społecznych i tego, czy w ciągu dwóch lat się poprawiło.

Tego zaufania nie ma. Pamiętam badania opinii publicznej, z których wynika, iż najwięcej z nas, czyli nieco ponad polowa ankietowanych, ufa strażakom. Nie zastanawiam się nad kwestiami zaufania, ale racjonalnego myślenia. W przypadku produktów ubezpieczeniowych powinniśmy choćby z grubsza policzyć, czy są dla nas opłacalne, czy nie. PPK są. Zaufanie kładzie się cieniem na decyzje dotyczące długotrwałego oszczędzania. Z badań, które zrobiono dla Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych, wynika, że osoby, które zrezygnowały z uczestnictwa, zrobiły to głównie z trzech przyczyn: nie ufają politykom, obawiają się, że PPK podzielą los otwartych funduszy emerytalnych, oraz ktoś ich namówił, bliscy, znajomi czy pracodawca. Ci ostatni także pojawili się w badaniu, niekiedy używając argumentu dla pracownika istotnego: nie dostaniesz podwyżki, bo składamy się wspólnie na twoje PPK. To jest szantaż, któremu łatwo jest ulec. Natomiast dwie pierwsze przyczyny pokazują brak racjonalności naszego myślenia o oszczędzaniu i zabezpieczeniu społecznym: emocje są ważniejsze niż ekonomiczne zabezpieczenie. I to jest przykre, bo jeżeli tutaj się objawiają, to mogę się spodziewać, że mają znaczenie dla korzystania z różnych produktów, które są na rynku, niezależnie od tego, czy te są powiązane z pracodawcą, czy też nie.

Czy zawirowania wokół kredytów frankowych mogły zaważyć na postrzeganiu instytucji finansowych, a tym samym różnych produktów, świadczeń czy dobrowolnej części systemu emerytalnego?

W badaniach to się nie uwidoczniło. To raczej historia OFE miała wpływ na postrzeganie instytucji finansowych. Wydaje mi się, że historia Getin Banku miała większe znaczenie dla postrzegania rynku kapitałowego, ale ona także nie przełożyła się bezpośrednio na ocenę systemu emerytalnego. Mam głębokie poczucie, że dzisiaj emeryci być może mają niższe świadczenia, niż by tego chcieli, ale dzięki wielu zabiegom i dodatkom: 13., 14. emeryturze, ich sytuacja materialna nie jest zła. Na pewno jest lepsza niż ubogich ludzi młodych. Tylko problem polega na tym, że my: młodsze pokolenia, którym do emerytury zostało kilkanaście czy kilkadziesiąt lat, zderzymy się z inną rzeczywistością. I to zderzenie będzie szczególnie twarde dla osób, które albo nie pomyślały odpowiednio wcześnie o dodatkowym zabezpieczeniu emerytalnym, albo w ogóle go nie przygotowały. Myślenie polityków, administracji jest najczęściej skoncentrowane na najbliższych latach. Rzadko towarzyszy mu dłuższa perspektywa. Obawiam się więc, że rząd (bez względu na to który) ani politycy nie rozpoczną debaty, o której wcześniej wspomniałam – o kształcie systemu emerytalnego i wysokości świadczeń, dopóki nie zderzymy się ze ścianą w postaci zagrożenia braku pieniędzy w budżecie i poza nim na wypłatę świadczeń. Gdy okaże się, że nie ma pieniędzy na dodatkowe świadczenia w postaci kolejnych „nastych” emerytur, a poziom podatków i danin publicznych jest tak wysoki, że młodzi ludzie nie mogą więcej udźwignąć.

Reklama
Reklama

Czy są skuteczne sposoby na przywrócenie zaufania społecznego do systemu emerytalnego?

Nie wprowadzajmy ciągłych zmian do systemu. Jeżeli chcemy przeprowadzić reformę (a tym byłoby wydłużenie wieku emerytalnego), to zróbmy to spokojnie, z akceptacją społeczną, i potem nie zmieniajmy tego z pobudek politycznych czy potrzeb bieżących. Na podstawie częstych zmian w systemie i ze względu na nasze doświadczenia obawiam się np. sytuacji, że ktoś nagle dojdzie do wniosku, że skoro niewiele osób oszczędza w PPK, to możemy je zlikwidować, wycofać się z tego rozwiązania. To bardzo niebezpieczny sposób myślenia. Warto przy tym podkreślić, że kilka dni temu dostałam prośbę z Węgier o przesłanie informacji na temat tego, jak funkcjonują PPK. Niemcy wprowadzają duże reformy dotyczące nie tylko takiego projektu jak PPK, ale także zmian w kodeksie pracy połączonych z dyskusją o wydłużeniu wieku emerytalnego. Rumunia wprowadza rozwiązania na wzór OFE, wzbogacone o doświadczenia polskie, związane z kosztami systemu czy sposobem inwestowania. Wielka Brytania robi poważny przegląd swoich rozwiązań dotyczących NEST-ów. Belgia i Holandia chcą przejść na system zdefiniowanej składki. Wiele krajów wprowadza zmiany, które odpowiadają na wyzwania demograficzne oraz gospodarcze. Mam świadomość, że my nigdy nie będziemy takim krajem jak Holandia, gdzie związki zawodowe proponują podniesienie wieku emerytalnego. Dla każdego rządu dyskusja o wydłużeniu wieku emerytalnego jest trudna. Obawiam się jednak, że nawet jeśli władza będzie zwlekała z taką dyskusją przez kolejnych pięć lat, to już potem ze względów społecznych, finansowych po prostu będzie musiała ją przeprowadzić.

Parę razy wymieniłyśmy nazwę OFE.

Co ciekawe, z badań wynika, że większość osób nie wie, że ma środki w OFE. Dobrze by było zdecydować, co dalej z otwartymi funduszami emerytalnymi. Zapewne nie ma przestrzeni, by wrócić do pomysłu, który – przypominam – nieomal uchwalił już Sejm, czyli przekształcenia OFE w IKE, przy pobraniu opłaty, którą określono jako przekształceniową. Pamiętam prosty pomysł PO, by sprywatyzować środki w OFE. Najprostszym byłoby przekształcenie ich w IKZE bez początkowej opłaty. Jako Izba uczestniczyliśmy też w dyskusji o przesunięciu środków na PPK. Po to, żeby zbudować ten kapitał, powiększyć go w tej formie oszczędzania. Na naszej konferencji sprzed kilku miesięcy Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP, przedstawił ciekawą prezentację o tym, jak suwak bezpieczeństwa może być groźny dla Giełdy Papierów Wartościowych i dla polskiego rynku kapitałowego. W ciągu najbliższych lat będziemy stawali przed koniecznością sprzedaży dużej liczby akcji po to, by OFE przekazały w ramach suwaka pieniądze do ZUS. Podaży tych akcji nie zrównoważy popyt ze strony instytucji prowadzących PPK ani towarzystw funduszy inwestycyjnych.

Może to pomysł, by powiększyć przestrzeń dla inwestycji państwowych zamiast prywatnych?

Nie sądzę, żeby ktoś w ten sposób o tym myślał. Zresztą to byłoby trudne także ze względów finansowych. To raczej brak rozwagi i myślenia decydentów o konsekwencjach w perspektywie 10–15 lat od wprowadzenia ich decyzji. Nie wystarczą plany na jedną czy dwie kadencje. Nie rozmawiamy o budowie portu lotniczego, tylko mówimy o systemie emerytalnym.

Reklama
Reklama

Małgorzata Rusewicz od 2013 roku stoi na czele Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych, a od 2020 roku także Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami. Absolwentka Wydziału Prawa na Uniwersytecie w Białymstoku oraz podyplomowych studiów z zakresu ubezpieczeń w Szkole Głównej Handlowej. Karierę rozpoczęła jako prawnik w ZUS. Współpracowała również z Instytutem Pracy i Spraw Socjalnych oraz Komisją Europejską jako ekspert z zakresu rynku pracy oraz prawa ubezpieczeniowego. ∑

Jakie są najpoważniejsze wyzwania dotyczące ubezpieczeń społecznych?

Powinniśmy wrócić do dyskusji o konieczności wydłużania wieku emerytalnego, choćby efektywnego. Dodatkowo, w najbliższych latach, powinna się rozpocząć debata na tematy: wysokości emerytury, w tym świadczenia minimalnego, zasad waloryzacji i wszelkiego rodzaju dodatków. Obawiam się, że budżet w kolejnych latach będzie coraz bardziej napięty. Coraz więcej osób będzie pobierało minimalną emeryturę – gwarantowaną przez państwo, a czas pobierania świadczeń się wydłuży. Przy czym sytuacja demograficzna na tyle się zmieni, że znacznie mniej osób niż obecnie będzie płaciło składki. To są kwestie, które powinniśmy potraktować poważnie i zacząć o tym odpowiedzialnie rozmawiać.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Reklama
Finanse
Finanse NFZ. Cerowanie w zdrowiu nie przystoi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Finanse
140 mld euro dla Ukrainy. Rosyjskie pieniądze nie poleżą spokojnie
Finanse
Zbliża się decyzja o upadłości Cinkciarza. Spółka chciała mieć proces w USA
Finanse
Złoto już po 4000 dolarów za uncję
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Finanse
Świat finansów musi odpowiedzieć na globalne wyzwania
Materiał Promocyjny
Nowy Ursus to wyjątkowy projekt mieszkaniowy w historii Ronsona
Reklama
Reklama