Wpływy z podatku od zysków kapitałowych za 2007 r. powinny być zgodne z prognozami zapisanymi w budżecie. – To realne, ponieważ zawirowania na giełdzie spowodowały, że obroty były większe i inwestorzy realizowali zyski z poprzednich lat – uważa Jacek Krzyślak, dyrektor departamentu polityki finansowej w MF. – Gdyby nie ruchy w dół, nie byłoby strat, ale paradoksalnie nie byłoby też tak wielu zamykanych inwestycji.
Wpływy za ubiegły rok mają być o 0,4 mld zł wyższe niż rok wcześniej. Podatek z odsetek bankowych ma sięgnąć 2,2 mld zł, od zysków kapitałowych zaś 1,9 mld zł.
Zdaniem Mateusza Szczurka, głównego ekonomisty ING Banku Śląskiego, wyliczenia są wiarygodne, ponieważ większość zamykanych inwestycji sięgała jeszcze 2006 roku – musiały więc przynieść inwestorom profity. – Nie przypuszczam, aby straty na giełdzie ponoszone w ubiegłym roku mogły zagrozić poziomowi wpływów do państwowej kasy – twierdzi ekonomista.
Jego zdaniem jednak prognozy wpływów z podatku Belki za ten rok nie będą tak optymistyczne i należy się raczej spodziewać zahamowania ich wzrostu. – Może być gorzej, ponieważ klienci wolą lokować swoje oszczędności w depozytach bankowych. Wzrastające stopy procentowe mogą tylko ten trend pogłębić – dodaje Szczurek. Zaznacza jednak, że sam poziom oszczędności raczej nie jest zagrożony, bo rośnie zatrudnienie i pensje Polaków.
Z kolei Grzegorz Zalewski, analityk giełdowy, uważa, że sporo osób, które straciły oszczędności, nie wyszło z giełdy. Ci zaś, którzy wyzbyli się swoich aktywów i zanotowali straty, stanowili mniejszość wobec bardzo dużej liczby nowych inwestorów, którzy w ubiegłym roku rozpoczęli swoją przygodę z giełdą.