Jeśli po wyborach prezydenckich nie zobaczymy jakichś

zobowiązań zmierzających do konsolidacji fiskalnej i jeśli będzie mowa o rozluźnianiu polityki fiskalnej, to wtedy wywierać to będzie presję na rating Polski i rozważalibyśmy zmianę perspektywy ratingu – powiedział agencji Reuters Kenneth Orchard, główny analityk agencji ratingowej Moody’s na Polskę. – Kluczowym okresem będzie początek 2011 roku.

Wcześniej podobne ostrzeżenia zgłosił Fitch Ratings. Zdaniem analityków obu agencji ratingowych stan naszych finansów gwałtownie się pogarsza, a nasz dług publiczny może w przyszłym roku osiągnąć poziom 56,3 proc. PKB.

W najbliższym czasie agencje nie zamierzają zmieniać ratingu dla Polski. Według Moody’s to A2 z perspektywą stabilną, Fitch zaś utrzymuje rating na poziomie A- z perspektywą stabilną. – Jeśli w kolejnych latach deficyt by wzrastał, powodując zwiększanie naszego zadłużenia, to długoterminowa stabilizacja finansów publicznych byłaby zagrożona – mówi Piotr Bujak, ekonomista BZ WBK. – To musiałoby spowodować obniżenie naszego ratingu. Bujak dodaje, że rząd zdaje sobie sprawę z zagrożeń i po wyborach prezydenckich podejmie działania zmierzające do poprawy stanu finansów. Złoty wczoraj słabł, rano za euro płacono 4,15 zł, wieczorem już 4,19 zł.