Narodowy Bank Ukrainy (NBU) rozważa możliwość nadania rosyjskiemu rublowi specjalnego statusu, by ukraińskie banki mogły inwestować w walutę Rosji, podobnie jak w dolary czy euro.
– To pozwoliłoby instytucjom finansowym, głównie z rosyjskim kapitałem, na zaciąganie w rublach np. kredytów – podkreślała Ołena Szczerbakowa z departamentu ds. polityki pieniężnej i kredytowej NBU. – To przecież waluta naszego strategicznego partnera handlowego – uzasadniała. Jednocześnie zastrzegła, że udział rosyjskich środków w rynku walutowym Ukrainy byłby nie większy niż 10 procent.
O powrocie rubla w Kijowie mówi się od dawna. Pod koniec 2010 r. premier Mykoła Azarow poparł inicjatywę szefa rosyjskiego rządu Władimira Putina, by rubel mógł być wykorzystywany w operacjach rozliczeniowych. Ukraińcy mieliby płacić w tych środkach np. za dostawy rosyjskiego gazu.
Przed powrotem rubla ostrzega ukraińska opozycja. Jak stwierdził były minister gospodarki Arsenij Jaceniuk, „Ukraina to nie Białoruś, która płaci w rublach za surowce energetyczne". – Powrót tej waluty oznacza powrót ZSRR – mówił Jaceniuk.