Ujawnił, że chińskie władze wręcz zachęcają firmy do inwestowania w Polsce.
Efekty tych zachęt już są. W tym roku otworzy swój oddział w Polsce chiński bank Industrial Commercial Bank of China. Do wejścia do Polski szykuje się również Bank of China.Nadal toczą się negocjacje Liugong Machinery w sprawie przejęcia Huty Stalowa Wola. — Wiem że w tych negocjacjach największym problemem są teraz gwarancje zatrudnienia. Polska strona chce, żeby to było 5lat, Chińczycy oferują 3 lata. Druga kwestia, to sprawa wynagrodzeń i tempa przyszłego wzrostu płac. — Wierzę jednak, że wszystko skończy się pomyślnie i Liugong Machinery zainwestuje w Polsce - mówi ambasador Sun Yuxi.
I dodaje, że chińskie inwestycje zagranicą i ich udział w przetargach mają pełne poparcie rządu w Pekinie — Ale robią to na własną odpowiedzialność. I jeśli coś im się nie uda, to tylko one ponoszą konsekwencje. Tyle, że jeśli jakieś ich przedsięwzięcie zakończy się porażką, wszyscy wyciągamy z tego wnioski. Jako przedstawiciel chińskiego rządu rozmawiałem z przedstawicielami Covecu i sami przyznali, że popełnili pewne, niezamierzone błędy — mówi ambasador ChRL.
Jego zdaniem Covecowi bardzo zależało na na zdobyciu kontraktu na budowę odcinka autostrady A2 między Łodzią a Warszawą. Być może nawet za bardzo. Kiedy weszli na polski rynek nie przeprowadzili odpowiedniego rozeznania. Nie byli zorientowani w przepisach i cenach. Dlatego ich wyliczenia kosztów były zbyt niskie. Na początku mieli również kłopoty z zarządzaniem w samej firmie.
Jego zdaniem jednak wina za niepowodzenie Covecu leży po obydwóch stronach. Polskie firmy bardzo niechętnie współpracowały z Chińczykami. Nie mówiąc i o tym,że od początku wiadomo było, że za kwotę, jaką proponował Covec nie można wybudować tej autostrady. — Szkoda,że nikt ich nie uprzedził, że taki projekt jest niewykonalny, tym bardziej, że Covec kupował wszystko po bardzo wysokich cenach. Być może powodem jest światowy wzrost cen surowców, ale dlaczego Covec płacił więcej, niż inne firmy w Polsce. Polska strona mogłaby okazać Covecowi większą pomoc, ale tego nie zrobiła. Przecież było pole do współpracy - mówi chiński ambasador. Jego zdaniem jest to tylko jeden incydent i nie ukrywa,że chińskie władze zachęcają teraz inne firmy, by startowały w przetargach. — Zależy nam na tym,aby jak najszybciej zminimalizować negatywny wpływ niepowodzenia Covecu - podkreśla ambasador Sun Yuxi.