Jak poinformował Federalny Urząd Statystyczny inflacja w Niemczech wyniosła w ubiegłym roku 2,3 proc. To poziom najwyższy od 1008 roku kiedy inflacja wyniosła 2,6 proc. Dla porównania roku 2010 ceny wzrosły o 1,1 proc, a w 2009 roku inflacja wyniosła tylko 0,4 proc.
Poziom ubiegłorocznej inflacji przekracza 2 proc. cel inflacyjny wyznaczony przez Europejski bank Centralny.
Jak podano, największy wpływ na poziom inflacji miały szybko rosnące ceny paliw. Najbardziej podrożał olej opałowy o niemal 25 proc. Olej napędowy zdrożał o 15 proc., benzyna o 10 proc. Szybko rosły także ceny prądu. Po wyłączeniu cen energii inflacja wyniosłaby 1,3 proc.
Eksperci nie są zgodni co do prognoz na ten rok. Z jednej strony przewiduje się spadek inflacji. W Niemczech kończy się bowiem okres dobrej koniunktury, gospodarka wyraźnie spowalnia. Powinno to także spowolnić wzrost cen, przynajmniej produktów codziennego użytku. Trudna do przewidzenia jest jednak sytuacja na rynku paliw. W przypadku zaostrzenia się konfliktu z Iranem i zamknięcie szlaków transportu ropy naftowej cena surowca może znacznie wzrosnąć, znowu windując inflację.