Płatności telefonem zaczynają wchodzić na rynek

Smartfony są coraz bardziej uniwersalne. Zaczynają zastępować karty bankowe i gotówkę. Jednak przetrwają tylko te systemy płatności, które będą proste i powszechne.

Publikacja: 09.05.2013 01:16

Przyjmą się tylko te systemy, które będą proste i szybkie – oceniają uczestnicy debaty „Rzeczpospoli

Przyjmą się tylko te systemy, które będą proste i szybkie – oceniają uczestnicy debaty „Rzeczpospolitej” „Bankowość w komórce – nowa forma płatności czy także moda i styl życia”

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

– Z wielu różnych badań wynika jednoznacznie, że telefon komórkowy jest nam potrzebny, można się nawet posunąć do stwierdzenia, że jest bliższy niż bielizna, bo z tą czasem w ciągu doby się rozstajemy, a z telefonem nie – mówi Tomasz Tyszkiewicz z TNS Polska. – Prześledziliśmy zarówno na podstawie badań przeprowadzonych w Polsce, jak i w ponad 40 innych krajach sposoby używania telefonu i jednoznacznie widać, że smartfon zastępuje coraz więcej urządzeń i staje się naszą drugą skórą, a ten trend prawdopodobnie się utrzyma – dodaje.

Stwierdza, że jeśli chodzi o zastosowanie smartfona do usług  finansowych, to w ubiegłym roku 6 proc. użytkowników deklarowało, że korzysta z bankowości mobilnej poprzez aplikacje, a w tym roku – już 12 proc.

Odsetek osób, które deklarują, że byłyby zainteresowane bankowością mobilną, przekracza 30 proc., co pokazuje olbrzymi potencjał. Ale jednocześnie Polacy wciąż uważają, że korzystanie z takich usług jest drogie ze względu na koszty połączeń internetowych.

Dla nowego pokolenia, które nie ma jeszcze karty i przyzwyczajeń płatniczych, atutem będzie możliwość płacenia telefonem noszonym zawsze przy sobie

Wojciech Bolanowski, dyrektor pionu bankowości elektronicznej w PKO BP,  zwraca uwagę,  że w związku z tym, że bankowość mobilna jest bardzo młoda, cały czas zmagamy się z problemami definicyjnymi polegającymi na utożsamianiu  bankowości mobilnej z korzystaniem z aplikacji w telefonie.

Duży potencjał dla nowych płatności

– Warto zwrócić uwagę, że w Polsce rośnie liczba płatności bezgotówkowych i punktów akceptujących. Na koniec 2012 r. było ich 230 tys., co oznacza 12- proc. średnioroczny wzrost przez cztery lata – zwraca uwagę Grzegorz Bielec, młodszy partner w BCG. – Wciąż jednak  liczba płatności kartowych w przeliczeniu na jednego mieszkańca jest trzykrotnie niższa niż w Europie Zachodniej, co oznacza, że przestrzeń do wzrostu na tym polu  jest bardzo duża – dodaje.

Cały czas dominuje gotówka, w której jest realizowane 89 proc. wszystkich płatności. 75 proc. gospodarstw domowych ma konto w banku, a telefon komórkowy – 90 proc. To wszystko pokazuje, że na naszym rynku jest ogromny potencjał dla bankowości mobilnej – podkreśla ekspert BCG.

– Nie ma sensu zastanawiać się, czy będziemy płacić telefonem, bo na pewno tak będzie. Pytanie tylko, jak szybko się to stanie. Ważne jest natomiast, by nie forsować rozwiązań technologicznych na siłę, ale spełniać rzeczywiste oczekiwania klientów i rynku – uważa  Henryk Kułakowski, prezes i twórca systemu płatności Masspay, który ma wystartować w czerwcu.

– Nie tylko zalety nowej technologii są czynnikami, które powodują jej upowszechnianie. Bardzo ważne jest otoczenie społeczne, percepcja danego modelu technologii i telefon komórkowy, który jest postrzegany jako bardzo osobiste urządzenie i traktowany jako dużo bezpieczniejszy niż komputer – tłumaczy Bolanowski.

W ostatnim czasie PKO BP uruchomił usługę płatności mobilnych (IKO).

– Jesteśmy na etapie wprowadzania IKO i widzimy, że osoby, które już zaczęły korzystać z tej usługi, to typowi innowatorzy, czyli ludzie, którzy wypróbowują  nowinki. Dopóki nie dojdziemy do etapu rozpowszechnienia tej technologii, trudno powiedzieć, jaki będzie profil tego użytkownika. Na razie wśród użytkowników IKO dominują mężczyźni w wieku 25–35 lat, a najczęściej wykorzystywaną funkcją są wypłaty z bankomatów – mówi Bolanowski.

Uczestnicy debaty zwracają uwagę, że istotnym elementem decydującym o tym, czy korzystamy z takiej funkcji czy nie, jest bezpieczeństwo.

Nie ma sensu się zastanawiać, czy będziemy płacić telefonem, bo na pewno tak będzie. Pytanie tylko, jak szybko zostanie to zaadaptowane

– Karty w bankomatach są skimmowane i ci, którzy o tym wiedzą, wolą użyć telefonu, jeżeli mają taką usługę – podkreśla Ewa Bereśniewicz-Kozłowska, prezes firmy eCard.

Kluczowa jest prostota

Doświadczenia innych krajów pokazują, że jest kilka czynników, które decydują, że jedne usługi się przyjmują, a inne nie. – Najważniejsze w usługach płatności mobilnych jest dopasowanie ich do rynku, co oznacza, że użytkownik będzie z nich korzystał pod warunkiem, że będą spełniały jego oczekiwania – uważa Henryk Kułakowski. – Na rynku jest dużo projektów, które koncentrują się na stronie technologicznej, widać taki „konkurs piękności" i licytowanie się,  która aplikacja jest ładniejsza i prostsza, a zapomina się o faktycznych  potrzebach użytkowników – tłumaczy.

Zdaniem Grzegorza Bielca płatności mobilne mają szansę wejść w te obszary, w których do tej opory nie przyjmowano kart. – Jednak gdy obserwujemy, jak wprowadzano płatności mobilne na Zachodzie, to widać, że nie przyjęły się na rynkach, na których było duże rozdrobnienie i brak jednolitego standardu – podkreśla Grzegorz Bielec.

Dlatego jego zdaniem potrzebna jest instytucja, która byłaby integratorem, w takim znaczeniu, że byłaby platformą  otwartą dla różnych  dostawców usług, tak, żeby nie trzeba było tworzyć elektronicznych portmonetek, które się nie przyjęły ani w Polsce, ani w innych krajach europejskich.

Kamil Brzeziński, szef zespołu aplikacji mobilnych w Agorze, zgadza się z tym, że najważniejsze jest to, by dostosować technologie do potrzeb konsumentów. – Konsumenci na razie nie mają potrzeby  płacenia telefonami, tak jak wcześniej nie mieli potrzeby płacenia zbliżeniowo kartami, co się jednak rozpowszechniło, bo jest proste. Te usługi, które wymagają wielu czynności, nie przyjmą się na rynku – dodaje Brzeziński.

Wygoda czy także moda

Wojciech Bolanowski przyznaje, że zawsze nowe technologie, nawet bardzo dobre,  przechodzą fazę, gdy nie są jeszcze na tyle powszechne, żeby można było zrezygnować ze starych sposobów płacenia, i przekonuje, że przewagą IKO  jest to, że może być także wykorzystana do wypłaty gotówki z bankomatu, w sytuacji gdy nie można zapłacić bezgotówkowo.

Uczestnicy debaty zastanawiali się, czy płatności mobilne przyjmują się przede wszystkim wśród młodych ludzi, którzy z natury chętnie sięgają po nowe technologie.

Jednak Tomasz Tyszkiewicz  przytacza badania, z których wynika, że dla młodzieży kategorie związane z bankami i usługami finansowymi są mało „sexy". Dlatego jego zadaniem dla banków i instytucji finansowych istotne będzie odpowiednie „opakowanie" usług płatniczych.

Leszek Mellibruda, psycholog biznesu, podkreśla, że nowa technologia wpływa także na mentalność pokolenia, które czerpie potrzeby z pewnej mody. – I następuje paradoksalna sytuacja, w której nowy produkt czy usługa może kształtować potrzeby najpierw jako moda, a potem jako nawyk – tłumaczy Mellibruda. – Dlatego przy budowaniu takich strategii element psychologiczny powinien odgrywać istotną rolę, jeśli chodzi o segmentację klientów. Inna jest ścieżka dotarcia sposobu przekazu informacji do pokolenia X, Y i Z.

Henryk Kułakowski podkreśla, że budując model płatności, musimy wyodrębnić dwie grupy odbiorców. Jedna to ludzie młodzi nastawieni na modę i trendy, a druga to pragmatycy, którzy szukają konkretnych korzyści, np. segment płatności uciążliwych, czyli takich, w których zapłacenie telefonem będzie dużo wygodniejsze niż gotówką (jak płatności za parkowanie czy bilety komunikacji miejskiej). Trzeba przy tym dawać wybór, czyli możliwość płacenia zarówno tym, którzy chcą sobie ściągnąć aplikację i z niej korzystać, jak i tym, którzy tę samą czynność mogą wykonać, dzwoniąc. Wojciech Bolanowski zwraca uwagę, że dla nowego pokolenia, które nie ma jeszcze karty i nie ma przyzwyczajeń płatniczych, atutem będzie możliwość płacenia telefonem noszonym zawsze przy sobie.

Jak podkreślają uczestnicy debaty, nowe systemy płatności mogą uniezależnić rynek od globalnych systemów płatniczych. – Mamy dobry moment do powrotu do idei stworzenia platformy krajowej, a uruchomienie IKO jest dobrym pretekstem, żeby rozpocząć budowę polskiej platformy rozliczeniowo-płatniczej – mówi  Ewa Bereśniewicz-Kozłowska.

Zgadza się z tym Wojciech Bolanowski, podając przykłady krajów Europy Zachodniej, w której takie systemy funkcjonują: brytyjski bank Barclays wdrożył aplikację Pingit umożliwiającą dokonywanie przelewów na numer telefonu, czego efektem był ponad milion ściągnięć w niecałe pół roku. – Tylko taki system musi być otwarty na inne banki i na sklepy, które korzystają z różnych firm rozliczeniowych – podkreśla.

Grzegorz Bielec dodaje, że stworzenie nowej platformy dla płatności dałoby szanse na obniżenie stawek interchange, które są dyktowane przez dwie organizacje płatnicze: MasterCard i Visa.

Jaka będzie najbliższa przyszłość

Wojciech Bolanowski  przewiduje, że za kilka lat w optymalnym scenariuszu będzie działał  polski lokalny standard płatnościowy oparty na technologii telefonicznej, a jeśli pojawi się globalny, to polski sektor bankowy się do niego dostosuje.

– Sądzę, że maksymalnie za pięć lat pojawi się globalny lider. Założenie jest takie, że dopóki polski klient płaci w Polsce, to korzysta z krajowego systemu i ewentualne profity nie trafiają za granicę, a dzięki stałemu rozwojowi technologii po przekroczeniu granicy czy po kupnie w zagranicznym sklepie internetowym możliwość zapłacenia będzie miał w jednej aplikacji. Zbudowanie lokalnego systemu ma szanse powodzenia, pod warunkiem że będzie otwarty i gotowy do współpracy z globalnym zwycięzcą – zastrzega  przedstawiciel PKO BP.

Kamil Brzeziński uważa, że w perspektywie 4–5 lat będzie kilkanaście systemów mobilnych. – Będę miał kartę płatniczą, a także gotówkę, bo nie wszędzie będę mógł zapłacić kartą ze względu na interchange. Muszą to być proste i dostępne usługi na każdym możliwym urządzeniu. Natomiast w  handlu internetowym przyszłość to rozwiązania typu one-klick. System, w którym musiałbym za każdym razem autoryzować płatność, jest niewygodny – uzasadnia.

– Nie sądzę, by na rynku przetrwał tylko jeden system płatności. Będzie ich kilka. Zakładam też, że upowszechni się NFC (komunikacja bliskiego zasięgu – red.)  i wirtualne portmonetki – mówi Łukasz Kłosowski, założyciel serwisu Go Mobi.

Dodaje, że słuszne jest oderwanie systemów mobilnych od Visy i MasterCard, które są hegemonem tych płatności. Zbudowanie  ich w wersji lokalnej, czyli narodowej – jak robi to np. PKO BP czy Masspay –  jest dobrym kierunkiem.

Leszek Mellibruda postuluje, by wprowadzając nowe technologie, nie  zwiększać wykluczenia osób starszych.

– Z wielu różnych badań wynika jednoznacznie, że telefon komórkowy jest nam potrzebny, można się nawet posunąć do stwierdzenia, że jest bliższy niż bielizna, bo z tą czasem w ciągu doby się rozstajemy, a z telefonem nie – mówi Tomasz Tyszkiewicz z TNS Polska. – Prześledziliśmy zarówno na podstawie badań przeprowadzonych w Polsce, jak i w ponad 40 innych krajach sposoby używania telefonu i jednoznacznie widać, że smartfon zastępuje coraz więcej urządzeń i staje się naszą drugą skórą, a ten trend prawdopodobnie się utrzyma – dodaje.

Pozostało 95% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli