Ten dość optymistyczny obraz wyłania się z raportu „Kierunki 2014. Made in Poland" przygotowanego przez bank DnB i firmę doradczą Deloitte. Wynika z niego, ze najbardziej konkurencyjnymi sektorami polskiego przemysłu jest przemysł tekstylny, wyrobów z metali, urządzeń elektrycznych, motoryzacyjny, a także meblarski. Na drugim biegunie znajduje się górnictwo i wydobywanie, dział skórzany, poligrafia, energetyka i przemysł wodny.

- Z podsumowania wyłania się dość korzystny obraz polskiej gospodarki. Około 20 proc. branż osiąga u nas najlepsze wskaźniki konkurencyjności, trochę mniej niż 20 proc. znajduje się wśród najmniej konkurencyjnych gałęzi przemysłu, a pozostałe 60 proc. to sektory zachowujące się w miarę stabilnie i dobrze – stwierdził Rafał Antczak, członek zarządu Deloitte.

W tej beczce miodu znalazła się jednak łyżka dziegciu. – Pojawiły się dwa niepokojące obszary. Pierwszym jest odpływanie z naszego rynku kapitału zagranicznego i brak napływu nowych inwestorów. To efekt głównie braku stabilnych regulacji prawnych, które zniechęcają do lokowania kapitału w naszym kraju. Drugi problem to dostęp do rozbudowanej infrastruktury transportowej, ale też energetycznej – wymienia Antczak. Jego zdaniem tylko odpowiednie działania sektora publicznego w tym zakresie są w stanie dać impuls do zmiany tych negatywnych trendów. Pozwolą tez Polsce wykorzystać sprzyjająca sytuację na rynku geopolitycznym, które mogą dać gospodarce kopa na kolejne lata.

Ta sprzyjająca sytuacja wynika przede wszystkim z długoterminowych prognoz dotyczących cen paliw i energii elektrycznej. Zdaniem Artura Tomaszewskiego, prezesa DNB Bank Polska koszty energii, które są jednym z podstawowych czynników stanowiących o konkurencyjności będą w kolejnych latach maleć. – Nasza prognoza cen ropy sprawdziła się. Dziś mamy 100 dolarów za baryłkę i oceniamy, że w perspektywie najbliższych trzech lat baryłka stanieje o kolejne 20 dolarów. To wynik rewolucji w wydobyciu ropy z łupków w USA, progu której dziś stoimy. Podobny trend dotyczy rynku gazu. Szacujemy, że jego cena będzie stabilna i charakteryzująca się niewielkim wzrostem – uważa Tomaszewski. Eksperci banku nie do końca zgadzają się z prognozami dotyczącymi gwałtownej zwyżki cen energii elektrycznej. – Nawet jeśli ona wzrośnie to nie będzie to agresywny wzrost. Jedną z przesłanek jest fakt, że w naszej opinii koszty emisji CO2, po działaniach polskiego rządu, nie będą szły w górę tak znacząco. Ponadto w miarę stabilne pozostaną też koszty inwestycji – argumentuje prezes banku.

Autorzy raportu twierdza ponadto, że rozpoczęcie wydobycia gazu łupkowego może zwiększyć polski PKB łącznie o ponad 3 proc. w latach 2013-2022. „Jest to poziom zbliżony do korzyści, jakie odniosła z tytułu wydobycia i konsumpcji gazu łupkowego gospodarka USA w latach 2005-2010 (ok. 1,8 proc. PKB)" – czytamy w raporcie.